Bogusław Chrabota: Wojna u bram

Podziwiam odwagę Andrzeja Dudy, który poleciał do Kijowa, ale już jutro powinien zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem liderów opozycji. Wagę momentu historycznego powinni poczuć też Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro. Polska bez silnych relacji partnerskich z Unią i NATO utonie.

Publikacja: 23.02.2022 20:00

Wojskowa ciężarówka wiezie samobieżną haubicę w pobliżu wsi Pokrowskie w obwodzie rostowskim

Wojskowa ciężarówka wiezie samobieżną haubicę w pobliżu wsi Pokrowskie w obwodzie rostowskim

Foto: Stringer/TASS

Wydarzenia na linii Moskwa–Kijów dzieją się tak szybko, iż możliwe, że poranny czytelnik „Rzeczpospolitej” obudzi się w innej rzeczywistości, niż ta, którą diagnozuję, pisząc ten komentarz. Niemniej już dziś, w środę 23 lutego, można mieć pewność, że nurt rzeki historii prowadzi nas nieuchronnie w kierunku masywnej wojny na terenie sąsiadującej z nami Ukrainy. Do wczoraj wydawało się, że zwyciężą dialog i namysł, dziś po odwołaniu rozmów Blinken–Ławrow i Biden–Putin, perspektywa rosyjskiej inwazji jest niemal pewna.

Od dawna wiemy, jaki jest jej strategiczny cel: to przejęcie kontroli politycznej nad Kijowem, czyli wprowadzenie Ukrainy do bezpośredniej strefy wpływów Rosji. Nie znamy natomiast strategii. Czy nastąpią ataki hybrydowe i hakerskie na sferę publiczną i infrastrukturę krytyczną? Czy dojdzie do powolnej destabilizacji państwa, by w końcu na fali krytyki władz w Kijowie przez własny naród Putin zainstalował tam rosyjską marionetkę. Czy – co jest coraz bardziej prawdopodobne – nastąpi agresja militarna?

I znowu pytania: Co będzie celem? Zajęcie całego Donbasu (republiki separatystyczne to tylko 30 proc. jego terytorium) czy też – co zapowiadają amerykańskie służby wywiadowcze – dojdzie do wielokierunkowego ataku na Kijów. W tych ostatnich dwóch przypadkach ważne jest też pytanie, jakie działania obronne podejmie ukraińska władza i jak zachowa się armia. Nie mam wątpliwości, co do patriotyzmu Ukraińców, ale też złudzeń, że część ich armii jest penetrowana przez rosyjskie służby.

Czytaj więcej

Amerykański wywiad: Atak na Ukrainę w ciągu 48 godzin

Wojna więc w klasycznym rozumieniu – zbliża się szybkimi krokami. Co mogłoby ją zatrzymać? Bez wątpienia obecność na Ukrainie wojsk NATO. To jednak scenariusz czysto fantastyczny. Skuteczne byłyby bardzo mocne sankcje i solidarna, antywojenna akcja liczących się mocarstw (z Chinami na czele). Na to jednak liczyć raczej nie można. Zostaje solidarność Zachodu; to jednak dla Putina za mało. Pacyfistyczny Zachód plus rosyjskie rezerwy finansowe dają mu poczucie, że przetrzyma sankcje do momentu ich powolnego rozmycia w trakcie procesu normalizacji.

A gdyby sankcje były poważne, zamiast tych pozornych, o jakich słyszymy od wtorku? Eksperci twierdzą, że mogłyby dać Putinowi do myślenia. Musiałyby jednak być ogłoszone już dziś i być wyjątkowo drastyczne; uderzyć z całej siły w systemy bankowe, techniczne i surowcowe Rosji. Na to jednak dziś się nie zanosi. Może natomiast do ich wprowadzenia dojść później. I to kolejny wątek tego komentarza. Gdyby do tego doszło, Polska i region Europy Środkowej odczułyby to bardzo mocno. Musielibyśmy się zmierzyć nie tylko ze statusem kraju frontowego, najbliższej okupowanej Ukrainie placówki wsparcia i pomocy humanitarnej, penetrowanej przez służby wywiadowcze całego świata, przygotowanej na ataki hybrydowe i prowokacje, będącej naturalnym zapleczem dla sił obronnych NATO, ale również być gotowi na wszystko, co wojna u granic niesie: deficyt surowców (potencjalne embargo na rosyjską ropę, gaz i węgiel), narastające zjawiska inflacyjne, braki w dostawach energii elektrycznej czy załamanie podaży dóbr konsumenckich. Wojna w naturalny sposób spowoduje zerwanie łańcuchów dostaw, wpłynie na wzrost cen i deficyt towarów na rynkach. Możliwe, że to właśnie nas czeka; rodzaj permanentnego stanu wyjątkowego, na co na pewno nie jesteśmy przygotowani.

Czego oczekujemy w tych okolicznościach od polskich polityków? Współpracy ponad podziałami, kierowania się interesem państwa, nie partii. Wspólnoty działań. Jedności z Unią i Zachodem, przez co rozumiem również naprawę relacji z Brukselą. Jasnej, klarownej i czytelnej dla świata komunikacji o polskiej racji stanu i polityce. Na koniec poprawienia sytuacji obronnościowej kraju. Nie poprzez namnażanie liczebności armii, ale jej unowocześnianie, zarówno w sensie uzbrojenia, jak i umiejętności współpracy z sojusznikami. To apel do polskiej klasy politycznej.

Czytaj więcej

Agresja Rosji na Ukrainę. „Oby nikt w Polsce nie traktował tego, jak polityczne złoto”

Podziwiam odwagę prezydenta Dudy, że w sytuacji krytycznego zagrożenia Ukrainy poleciał do Kijowa, ale już jutro powinien zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem realnych liderów opozycji, jak Donald Tusk czy Szymon Hołownia. Wagę momentu historycznego powinni poczuć też Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro, przyjmując do wiadomości, że to nie czas na konflikty z instytucjami UE, tylko na pojednanie. Polska bez silnych relacji partnerskich z Unią i NATO utonie. A ci, którzy będą za to odpowiedzialni, zasłużą na miano zdrajców. Obyśmy nie musieli się z tym mierzyć.

Wydarzenia na linii Moskwa–Kijów dzieją się tak szybko, iż możliwe, że poranny czytelnik „Rzeczpospolitej” obudzi się w innej rzeczywistości, niż ta, którą diagnozuję, pisząc ten komentarz. Niemniej już dziś, w środę 23 lutego, można mieć pewność, że nurt rzeki historii prowadzi nas nieuchronnie w kierunku masywnej wojny na terenie sąsiadującej z nami Ukrainy. Do wczoraj wydawało się, że zwyciężą dialog i namysł, dziś po odwołaniu rozmów Blinken–Ławrow i Biden–Putin, perspektywa rosyjskiej inwazji jest niemal pewna.

Pozostało 90% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Orędzie Szymona Hołowni. Marszałek Sejmu walczy o polityczny tlen
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Sondaż. Hołownia ma powody do zmartwień dziś. Jutro też nie rysuje się na różowo
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zamach na Roberta Ficę. Upiorna symbolika po zabójstwie Jána Kuciaka
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Jeśli jest wtorek, to Donald Tusk zestawia PiS z Rosją. Jaki ma cel?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nocny wpis Donalda Tuska. Dlaczego badanie wpływów Rosji jest niezbędne?