Reklama

Tomasz Krzyżak: Gość w co drugim domu

Brak gotowości do udzielania pomocy drugiemu człowiekowi to nie tylko odrzucenie apeli papieża Franciszka, ale w zasadzie odrzucenie całej Ewangelii.

Aktualizacja: 23.12.2021 17:31 Publikacja: 22.12.2021 19:09

Tomasz Krzyżak: Gość w co drugim domu

Foto: PAP/ITAR-TASS

Siadając w piątek do wigilijnej wieczerzy, w zasadzie powinniśmy być z siebie zadowoleni – z sondażu, który prezentujemy w „Rz", wynika, że blisko 57 proc. z nas znalazłoby przy swoim stole miejsce dla uchodźcy czy migranta. Jeszcze cztery lata temu gotowość przyjęcia takiej osoby deklarowało tylko 21 proc. respondentów (sondaż dla Wirtualnej Polski). Można zakładać, że coś się w społeczeństwie zmieniło.

Tu jednak optymizm się kończy. Okazuje się bowiem, że uchodźcę przy swoim stole posadziłoby tylko 45 proc. osób deklarujących się jako „wierzące i praktykujące", 48 proc. z nich nie znalazłoby dla niego miejsca. Niewierzący nie mieliby problemu – 70 proc. deklaruje, że ich dom dla uchodźcy pozostałby otwarty.

Czytaj więcej

Sondaż: Uchodźca przy naszym stole. Jak postąpiliby Polacy?

Można byłoby przejść obok wyniku tego sondażu obojętnie, gdyby nie fakt, że jest to kolejne badanie potwierdzające jakąś znieczulicę wśród wierzących i praktykujących. Kiedy pod koniec października pytaliśmy o to, czy na teren objęty stanem wyjątkowym powinno się wpuścić organizacje humanitarne, by pomagały uchodźcom, tylko 39 proc. wierzących odpowiedziało pozytywnie.

Kim są osoby „wierzące i praktykujące"? To ci, którzy zgodnie z nauką Kościoła co niedzielę i w każde święto nakazane są w kościele. To ci, którzy regularnie przystępują do sakramentów. W piątek wieczorem połamią się opłatkiem, złożą sobie życzenia, a potem gremialnie pójdą na tradycyjną pasterkę. To także ci, którzy lada moment oznaczą swoje drzwi znakiem krzyża i wymalują na nich „K+B+M". To wreszcie ci, których dziadowie i pradziadowie mówili: „Gość w dom, Bóg w dom".

Reklama
Reklama

Wynik tego sondażu powinien zmusić do refleksji nie tylko samych respondentów, ale przede wszystkim biskupów i duszpasterzy. Brak gotowości do udzielania pomocy drugiemu człowiekowi to nie tylko odrzucenie apeli papieża Franciszka (ostatni, w którym mówił o otwarciu się na uchodźców, był w środę) czy jakiejś części hierarchii, ale w zasadzie odrzucenie całej Ewangelii – podstawy życia chrześcijan. Dla coraz większej liczby katolików drogowskazem nie jest przekaz „Dobrej Nowiny", ale przekaz partyjny, zależny od kaprysów czy interesów lidera. A to już nie Kościół, ale sekta.

Siadając w piątek do wigilijnej wieczerzy, w zasadzie powinniśmy być z siebie zadowoleni – z sondażu, który prezentujemy w „Rz", wynika, że blisko 57 proc. z nas znalazłoby przy swoim stole miejsce dla uchodźcy czy migranta. Jeszcze cztery lata temu gotowość przyjęcia takiej osoby deklarowało tylko 21 proc. respondentów (sondaż dla Wirtualnej Polski). Można zakładać, że coś się w społeczeństwie zmieniło.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rządzenie zabójcze dla koalicjantów KO. Wybory będą wcześniej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Szczyt Wołodymyr Zełenski-Władimir Putin w Budapeszcie? Trzeba to zablokować
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Gdy dzieje się historia, rząd i prezydent spierają się o to, kto ma krótsze spodenki
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Karol Nawrocki pojedzie do Waszyngtonu jako petent, a nie podmiotowy lider
Komentarze
Estera Flieger: Konflikt Nawrockiego z Tuskiem to ściema. Żaden nie chciał lecieć do USA
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama