Szczególnie po 1989 roku, po upadku komunizmu, gdy zarówno w języku prawniczym, jak i w codziennej rzeczywistości pojawiły się pojęcia z normalnego świata: rynek usług prawniczych czy konkurencja zawodowa.

Dlatego zniesienie zakazu reklamy usług radcowskich - co zakłada projekt nowego kodeksu etyki radców prawnych - jest kolejnym krokiem na drodze do normalnego życia w Polsce. Radcowie postanowili, że zerwą z istniejącą obecnie fikcją. Fikcją - bo od dłuższego czasu owe zasady etyczne, zakazujące reklamy, istniały już tylko na papierze.

Wiele kancelarii starało się obchodzić archaiczne przepisy. Nie mogąc się reklamować wprost, zgłaszały się do publikowanych w mediach rankingów prawniczych, publikowały w mediach ogłoszenia z "informacjami" o nowo zatrudnionych prawnikach lub na temat prowadzonych przez siebie spraw. Wszystko po to, aby nazwa kancelarii mogła się pojawić w gazetach, aby utrwalała się w świadomości potencjalnych klientów.

Kancelarie robiły to jednak ze świadomością, że niebezpiecznie zbliżają się do cienkiej linii, za którą czeka je odpowiedzialność przed sądem dyscyplinarnym. Stąd konstatacja, że przepisy trzeba zmienić. Tym bardziej że pojawiła się konkurencja - czyli doradcy prawni. 10 000 ludzi, którzy - bez żadnych ograniczeń reklamowych - coraz śmielej poczynają sobie na rynku.

Jeśli radcy prawni zdecydują się na tę rewolucję w swoim kodeksie etyki, skorzystamy na tym wszyscy. Po pierwsze: sami prawnicy, którzy będą mogli nareszcie jak inne zawody otwarcie prezentować swoje dokonania i zachęcać do korzystania ze swoich usług. I po drugie - co znacznie ważniejsze - wszyscy obywatele, potencjalni klienci kancelarii prawnych. Bo oczywiste jest, że im większa konkurencja i ostrzejsza walka o klienta, tym niższe ceny usług.