Reklama

Jakub Czermiński: Polska jest jak Palestyna, też się z nią nikt nie liczy. Nawet polskie władze

Izrael na wodach międzynarodowych porwał polskich obywateli, a polskie władze mówią, że nie powinni byli tam płynąć. Polska wciąż istnieje tylko teoretycznie.

Publikacja: 02.10.2025 19:45

Jakub Czermiński: Polska jest jak Palestyna, też się z nią nikt nie liczy. Nawet polskie władze

Foto: REUTERS/Mahmoud Issa

Powiedzmy to otwarcie: Izrael popełnia zbrodnie wojenne, codziennie. To działanie nieprzypadkowe, lecz zamierzone, celowe, realizowane z bezwzględną skutecznością, często z uśmiechem. Kto nie wierzy, niech obejrzy zdjęcia i selfie, jakie publikują w sieci izraelscy żołnierze, równający Strefę Gazy z ziemią.

Reklama
Reklama

Polscy politycy, z takim zapałem domagający się sankcji na Rosję za jej zbrodnie na Ukrainie, w kwestii izraelskiej kładą uszy po sobie i tłumaczą, że może rzeczywiście trochę tych palestyńskich dzieci ginie, ale nie przesadzajmy, że to ludobójstwo, poza tym Hamas, no i nie można inaczej, trudno, świetnie.

Co Polska zamierza zrobić, by uwolnić posła Franciszka Sterczewskiego z Izraela?

Na szczęście są Polacy, którzy myślą inaczej, którzy się nie zgadzają, by potężnie uzbrojona armia bombardowała, rozstrzeliwała, paliła żywcem, okaleczała i głodziła dzieci. Jedną z takich osób okazał się poseł Franciszek Sterczewski, który z grupą ludzi z kilkudziesięciu krajów chciał zwrócić uwagę obojętnego i najwyraźniej zakochanego w Izraelu świata na okrutny los Palestyńczyków.

Flotylla z pomocą dla Strefy Gazy

Flotylla z pomocą dla Strefy Gazy

Foto: Infografika PAP

Izrael, który jak zwykle uważa, że prawo go nie obowiązuje, na wodach międzynarodowych – nazwijmy rzecz po imieniu – uprowadził członków Flotylli Sumud, w tym posła na Sejm RP. Jak zareagowało polskie państwo? Jak zwykle. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski (PO) kpi, że Polska nie ma zakładników na wymianę, premier Donald Tusk (PO) mówi, że „przygląda się” sprawie. Podobnie nowy rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych, Maciej Wewiór, który ogłasza: „Monitorujemy sytuację związaną z zatrzymaniem statków GSF”. Z kolei rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz ubolewa w Polsat News, że MSZ informuje, gdzie „Polacy nie powinni się pojawiać, jeśli jest to dla nich niebezpieczne”, a „wielu Polaków nie słucha tych komunikatów”.

Reklama
Reklama

To prawda, nierozsądni ci Polacy, panie rzeczniku. Gdyby tylko siedzieli cicho i nie wałęsali się po Morzu Śródziemnym, Izrael mógłby sobie dalej z werwą zabijać cywilów, prowadzić czystkę etniczną w Gazie czy pogromy na Zachodnim Brzegu i nie byłoby tego całego zamieszania. Przecież Izrael ma prawo, to często powtarzana fraza, gdy ktoś ośmieli się to państwo skrytykować. A tak trzeba będzie jakoś delikatnie tego Sterczewskiego odzyskać, tylko na paluszkach, żeby nie obrazić wielkich ludzi, jak Beniamin Netanjahu, Becalel Smotricz czy Israel Kac (ten, który właśnie ogłosił, że każdy Palestyńczyk, który pozostanie w Gazie, zostanie potraktowany jak terrorysta).

Jak traktujemy w Polsce Izrael za zbrodnie w Palestynie, a jak Rosję za zbrodnie w Ukrainie?

W tej sprawie są dwa wątki. Po pierwsze, jak kiedyś słusznie ocenił prominentny polityk partii Donalda Tuska, państwo polskie istnieje tylko teoretycznie i w godzinie próby Polacy nie mogą na nie liczyć. Polscy politycy są mocni w słowach i to wybiórczo, ale jak trzeba postawić się silniejszemu (głównie bezgranicznym wsparciem ze strony USA, ale jednak), to tylko „monitorują” i „przyglądają się”.

Nic więcej nie potrafią, czego przykładem może być ich zachowanie po tym, jak Izrael zabił Damiana Sobóla. Czy rodzina polskiego wolontariusza otrzymała odszkodowanie od państwa, które celowo i świadomie zbombardowało konwój humanitarny? Odpowiedź jest oczywista, podobnie jak to, czy teraz ambasador Izraela został wezwany do MSZ. Nie trzeba sprawdzać, żeby wiedzieć.

Czytaj więcej

Ambasador Izraela: My też chcemy, żeby wojna się skończyła, ale musimy osiągnąć nasze cele

Drugi wątek to niewytłumaczalne rozdwojenie jaźni u ludzi władzy w Polsce. Gdy na Ukrainie Rosjanie zabiją trzy osoby z jednej rodziny – grzmią, nakładają sankcje na Rosję i wysyłają Ukrainie wsparcie materialne. Gdy w Palestynie Izrael zabija 17 osób z jednej rodziny – milczą. Kilka miesięcy temu ukraińska prokuratura informowała, że od początku wojny Rosja zabiła na Ukrainie 630 osób do 18. roku życia. Tymczasem, choć Izrael samych dzieci do 12. roku życia zabił ponad 12 tys., to sankcje są tylko na Rosję.

Gdy dziś, jutro, pojutrze izraelskie wojsko zbombarduje kolejne dzieci, izraelscy żołnierze zabiją kolejnych desperatów czekających przed punktami dystrybucji pomocy humanitarnej, kilka osób w Gazie umrze z powodu głodu lub braku leków, to polscy politycy i ludzie podszywający się pod przywódców odwrócą wzrok i nie będzie ich stać nawet na gest protestu, na jaki zdobył się poseł Sterczewski.

Reklama
Reklama

Polscy politycy od zawsze zbywają to wszystko wzruszeniem ramion

A Izrael? Pamiętają państwo izraelskiego żołnierza, który w 2022 r. (tak, przed 7 października) w biały dzień zastrzelił z karabinu palestyńską dziennikarkę? Na jej pogrzebie izraelskie służby użyły pałek przeciw żałobnikom, żeby jeszcze dobitniej całemu światu pokazać, jak jest. Otóż ten żołnierz nie został skazany, bo nie został o nic oskarżony, nie został też wyrzucony z armii. Podobnie jak żołnierz, który wydał rozkaz, po którym rozstrzelana została 5-letnia Hind Rajab. Przykłady można, niestety, z łatwością mnożyć – takie to jest państwo, Izrael. Tam żołnierz, który wpakował cały magazynek w nastolatkę, jest uniewinniany, bo dziewczynka biegła. Polscy politycy od zawsze zbywają to wszystko wzruszeniem ramion, tak samo jak teraz uprowadzenie polskiego posła. Wstyd.

Co może w tej sytuacji zrobić zwykły Polak? Po pierwsze, pobrać aplikację ułatwiającą w trakcie zakupów bojkotowanie wszystkiego, co izraelskie, żeby nie wspierać popełniającego zbrodnie państwa, którego znaczna część mieszkańców (według sondaży) popiera czystki etniczne i wypędzenie Palestyńczyków z Palestyny i Arabów z Izraela. A po drugie, niech podczas następnych wyborów parlamentarnych pamięta, kto krzyczał w obronie zabijanych, a kto się z tego śmiał.

Powiedzmy to otwarcie: Izrael popełnia zbrodnie wojenne, codziennie. To działanie nieprzypadkowe, lecz zamierzone, celowe, realizowane z bezwzględną skutecznością, często z uśmiechem. Kto nie wierzy, niech obejrzy zdjęcia i selfie, jakie publikują w sieci izraelscy żołnierze, równający Strefę Gazy z ziemią.

Polscy politycy, z takim zapałem domagający się sankcji na Rosję za jej zbrodnie na Ukrainie, w kwestii izraelskiej kładą uszy po sobie i tłumaczą, że może rzeczywiście trochę tych palestyńskich dzieci ginie, ale nie przesadzajmy, że to ludobójstwo, poza tym Hamas, no i nie można inaczej, trudno, świetnie.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Marchewkę Putin już zjadł. Donald Trump sięga po kij
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Wiśnie w likierze zamiast Pegasusa
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Warszawskie Forum Bezpieczeństwa dało nutę optymizmu w sprawie Ukrainy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Zbigniew Ziobro inicjator. Przed komisją wrócił do swej dawnej roli
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego polska polityka bez Szymona Hołowni byłaby gorsza
Reklama
Reklama