Reklama

Piotr Semka: Mało chętnych do obrony Wałęsy

Ruch komitetów obrony czci Lecha Wałęsy rodzi się niemrawo. Nie pchają się doń znani politycy, a liczba podpisów zbieranych przez miłośników Lecha nie oszałamia.

Aktualizacja: 12.07.2008 05:37 Publikacja: 11.07.2008 23:43

Sam Wałęsa – jak to ma w zwyczaju – nie bardzo pomaga swoim zwolennikom. Nie pomógł nawet fakt, że roli patrona ruchu ochoczo podjęła się "Gazeta Wyborcza" wychodząca w wielosettysięcznym nakładzie.

Stosunkowo nieliczne komitety obrony Lecha tworzą zapaleńcy albo powstają one na obrzeżach Platformy Obywatelskiej. Słowem – z dużej chmury spadł mały deszcz.

Brak szerszego zainteresowania Polaków hasłem (lansowanym przez naczelnego "Wyborczej"): "odpieprzcie się od Lecha", to symptom optymistyczny. Świadczy o zdrowym rozsądku. Polacy słusznie uznali, że pomysł pod tytułem "komitety obrony" warto zerezerwować na sytuacje rzeczywiście nadzwyczajne.

A wydanie przez Instytut Pamięci Narodowej książki o uwikłaniu LechaWałęsy we współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa na początku lat 70. żadną nienormalnością nie jest. Jest typową dla każdej demokracji naukową dyskusją o bohaterach niedawnej historii.

Za to aluzje przyrównujące pracę historyków IPN do esbeckiej nagonki z lat stanu wojennego są skandaliczne.

Reklama
Reklama

Założyciele komitetów chcieli nam wmówić, że w Polsce dzieje się coś złego, co godzi w demokrację. Że Wałęsa jest zagrożony i trzeba go bronić w ramach jakiejś specjalnej akcji. Tak nie jest.

O książce Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka rzeczowo wypowiadają się historycy. Swoje opinie wyrazili premier i marszałkowie obu izb parlamentu. Swobodnie debatują o niej media. Nikt też nie zabrania Wałęsie opisać w książce własnej wersji wydarzeń. I nikt nie zabrania jego zwolennikom zakładać komitetów. Bo to także jest normalne w demokracji. A że swoimi akcjami nie porywają tłumów? To już wyłącznie ich kłopot.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Ratunek dla Ukrainy. Donald Tusk dał radę, Karol Nawrocki nie
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Karol Nawrocki atakuje Okrągły Stół? Gra toczy się o pamięć i władzę
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Zełenski zrozumie, że Nawrocki stał się zakładnikiem Brauna i Mentzena
Komentarze
Bogusław Chrabota: Psi bilans. Dlaczego Karol Nawrocki stoi po złej stronie historii?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk promuje Karola Nawrockiego. Sprytny plan premiera
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama