Nikt nie zwrócił wcześniej uwagi na błąd. Zapewne wielu czytało tak, jak być powinno. Ale ludzie młodzi? Wywołałem w ich głowach zamęt. Tylko ich? Zacząłem dumać: ile osób w Polsce pamięta rzeczywistość sprzed 17 czy choćby pięciu lat?
Obóz III RP ma za sprawą rozlicznych budowniczych kapliczek swoje bezdyskusyjne mity i swój panteon. Ilu ludzi, nawet i dziennikarzy, wspomni przykładowo zdarzenia z 1995 roku? Wtedy to Bronisław Geremek z Leszkiem Balcerowiczem pozbawili przywództwa w Unii Wolności Tadeusza Mazowieckiego. A Mazowiecki, broniąc się, autokrytycznie osądził niektóre z kamieni węgielnych III RP, w tym grubą kreskę.
Nie sięgajmy zresztą aż tak daleko. Kto pamięta o wywiadzie Donalda Tuska dla „Przekroju" z 2005 roku, w którym ten ogłaszał, że znany twórca „spiskowych teorii" Antoni Macierewicz miał niekiedy rację? Takie momenty komplikują obraz historii. Ale krótka pamięć szybko zmienia polityczne dyskusje w karykaturę.
Czy nie ułatwia też zmiany we własne karykatury poszczególnych postaci?
Bronisław Komorowski uznał, że warto ośmieszyć obóz III RP. Jeśli ktoś potrzebował dowodu na obciach transformacji dokonywanej wspólnie z dawnymi komunistami, zyskał go – gdy w eksdyktatorze ujrzano cenionego doradcę. Przecież dawni rzecznicy Okrągłego Stołu byli bardziej subtelni.