Reklama
Rozwiń
Reklama

Za co odchodzi minister Bogdan Klich?

Przez sporą część konferencji Donalda Tuska dziennikarze bez większego efektu próbowali ustalić, z jakiej przyczyny minister Bogdan Klich podał się od dymisji.

Publikacja: 29.07.2011 18:32

I z jakiej to przyczyny premier tę dymisję przyjął. Jedyne co usłyszeliśmy od premiera, to rzucona półgębkiem uwaga, że nie byłoby stosowne, aby akurat minister Klich wprowadzał w życie wskazania komisji dotyczące błędów i zaniechań naszych sił zbrojnych.

Usłyszeliśmy też mętne wzmianki premiera o tym, że minister Klich może być pewnym „obciążeniem" dla resortu. Wszystko to szybko osłodzone deklaracjami Donalda Tuska, że Klich jest „człowiekiem honoru". Logicznie można by uznać, że Klich odchodzi np. za to, że przed 10 kwietnia 2010 nie wcielił wystarczająco skutecznie w życie wniosków  z katastrofy lotniczej w Mirosławcu, która miała miejsce już pod jego rządami. Nic z tych rzeczy. Donald Tusk dymisjonuje dziś szefa MON, ale nie ma ochoty na nawet najlżejsze uznanie jego współwiny choćby za stan wyszkolenia polskich załóg.

Donald Tusk, klucząc w tej sprawie, jest z z punktu widzenia interesów swojej partii dość konsekwentny. Przecież Bogdan Klich wystartuje niedługo na senatora w  Krakowie. A jak reklamować w kampanii  kogoś, kogo się dymisjonuje?

Jednoczesna dymisja i nagroda w postaci poparcia Platformy do Senatu? W MON Klich będzie obciążeniem a w wyborach do Senatu już nie?

A i owszem. Taka to już specjalność naszego premiera. Przecież po wybuchu afery hazardowej to nikt inny, jak Donald Tusk zdymisjonował ówczesnego szefa MSW Grzegorza Schetynę, by potem uczynić go wpierw szefem sejmowego klubu PO, a potem marszałkiem Sejmu.

Reklama
Reklama

Gdy już się wejdzie na dwór Donalda Tuska, to można dostać klapsa, ale nigdy nie wyleci się do końca z łask. To taki specyficzny platformerski glejt na polityczną nieśmiertelność.

I z jakiej to przyczyny premier tę dymisję przyjął. Jedyne co usłyszeliśmy od premiera, to rzucona półgębkiem uwaga, że nie byłoby stosowne, aby akurat minister Klich wprowadzał w życie wskazania komisji dotyczące błędów i zaniechań naszych sił zbrojnych.

Usłyszeliśmy też mętne wzmianki premiera o tym, że minister Klich może być pewnym „obciążeniem" dla resortu. Wszystko to szybko osłodzone deklaracjami Donalda Tuska, że Klich jest „człowiekiem honoru". Logicznie można by uznać, że Klich odchodzi np. za to, że przed 10 kwietnia 2010 nie wcielił wystarczająco skutecznie w życie wniosków  z katastrofy lotniczej w Mirosławcu, która miała miejsce już pod jego rządami. Nic z tych rzeczy. Donald Tusk dymisjonuje dziś szefa MON, ale nie ma ochoty na nawet najlżejsze uznanie jego współwiny choćby za stan wyszkolenia polskich załóg.

Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Działka pod CPK odkupiona przez państwo. Teraz tylko PiS ma problem z tą aferą
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Donald Tusk je przystawki, żurek i czeka na drugie danie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama