Dopiero na miejscu dowiedziałem się i zrozumiałem, jak wielu duchownych czynnie brało udział w akcji ratunkowej po zamachu. Ojciec Mychal Judge, franciszkanin, zginął w czasie udzielania absolucji umierającemu strażakowi ugodzony przez spadającą z płonącego wieżowca belkę. Pamiętam, jak w chwili szoku po ataku na ich kraj Amerykanie znajdowali oparcie w religii. Pamiętam napisy „In God we trust" wywieszane obok flag amerykańskich na domach. Dziesięć lat później Michael Bloomberg ogłasza, że obchody tragedii muszą być „neutralne światopoglądowo", a prezydent Barack Obama to akceptuje. Ktoś chyba znów zapomniał przysłowie: „Jak trwoga, to do Boga".
Zabawna wymiana uprzejmości w obozie postępu. „Gazeta Wyborcza" kąśliwie zacytowała uwagi internautów, że „Krytyka Polityczna" szuka kelnerów do swojej polit-ideolo-kawiarni Nowy Wspaniały Świat w Warszawie, proponując im zatrudnienie na tzw. śmieciowych kontraktach. Tych samych, na które oburzają się – słusznie – publicyści „Krytyki", gdy piszą o polskich biznesmenach. Oburzone kpiącym tonem „Gazety" Stowarzyszenie im. Brzozowskiego – formalny najemca restauracji – odpowiedziało krytykom, że „Umowy na zlecenie mają osoby, które pracują na stanowiskach najbardziej rotacyjnych". No i co z tego? Dokładnie tak samo tłumaczą się krwawi kapitaliści, których gromią chłopcy od Sławomira Sierakowskiego.
Jak zapamiętaliście 11 września 2001? Opowiedzcie nam i innym internautom
A teraz dawka realizmu w wydaniu polskich lewaków. „W naszych tekstach o rynku pracy nie namawiamy nikogo, żeby – prowadząc działalność gospodarczą – zajmował się dawaniem świadectwa, bo wiemy, że to hipokryzja i namawianie do samobójstwa wobec konkurencji. Piszemy, że żadna zmiana społeczna nie będzie możliwa, jeśli nie będzie miała charakteru strukturalnego. Nie ma więc mowy o żadnej niespójności w teorii i praktyce działania środowiska „Krytyki Politycznej".
Nie, oczywiście – wszystko jest logiczne jak wywody Slavoja Żiżka. Tylko gdzie się w całej sprawie zapodziała bezkompromisowość Tomka Piątka, żądło przekory Jasia Kapeli i solidarność z młodymi z Puerta del Sol w Madrycie? Młodym Hiszpanom trzeba będzie teraz wytłumaczyć, że ich tak surowo oceniani pracodawcy po prostu nie chcą być samobójcami wobec konkurencji.