Współpracowników stowarzyszenia „Republikanie” mamy poznać jeszcze w tym tygodniu. Na razie nie będzie w nim skonfliktowanego z władzami PO Jarosława Gowina.
Faktem jest to, że Wipler – choć okrzyknięto go głównym ekonomistą Kaczyńskiego – ze swoimi liberalnymi poglądami nie bardzo pasował do środowiska PiS. Opowiadał się m.in. za likwidacją PIT i zastąpieniem go podatkiem od funduszu płac. W jednym z wywiadów mówił nawet, że nie podoba mu się „gospodarczy skręt w lewo, jakiego dokonuje Prawo i Sprawiedliwość”.
Stosunkowo młody (35-letni) poseł ma spore doświadczenie. Pracował m.in. w Centrum im. Adama Smitha, korporacji Deloitte, Ernst & Young. Był prawą ręką Piotra Naimskiego, ministra gospodarki w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Zasiadał w radach nadzorczych Naftoportu, Naftoserwisu, PERN Przyjaźń. A w 2009 roku stworzył własny think tank, czyli Fundację Republikańską. Sporo, ale czy to wystarczy do samodzielnego bytu na scenie politycznej?
Spektakularnych odejść z Prawa i Sprawiedliwości było w ostatnich latach sporo. Joanna Kluzik-Rostkowska, Paweł Poncyljusz, Paweł Kowal i Elżbieta Jakubiak założyli partię Polska Jest Najważniejsza, a Zbigniew Ziobro i Ludwik Dorn – Solidarną Polskę. Kto dziś jeszcze pamięta te nazwiska? Kluzik-Rostkowska siedzi cicho w ławie parlamentarnej PO, Poncyljusz i Jakubiak są daleko od polityki, a europarlamentarzysta Kowal walczy o swój polityczny byt, przyklejając się do PSL. O przetrwanie walczy też Solidarna Polska, która w– jeśli wierzyć sondażom – nie przekroczy progu wyborczego. Żadne z tych wielkich odejść nie rozbiło monolitu Prawa i Sprawiedliwości. Za buntownikami poszli nieliczni. A przy prezesie Kaczyńskim wciąż trwa grono wypróbowanych przyjaciół.
Wygląda zatem na to, że plan zbudowania nowej formacji raczej się Wiplerowi nie powiedzie. Tym bardziej że na jego honorze już pojawiła się mała rysa – przy okazji kampanii wyborczej w 2011 roku Wipler napisał na Twitterze, że jeśli odejdzie z formacji Jarosława Kaczyńskiego, złoży mandat poselski.