Reklama

Tusk: PO nas choćby potop

Wszystkim, którzy choć trochę wierzyli jeszcze, że obecny rząd podejmie reformatorski trud, niech w uszach zabrzmią słowa premiera Donalda Tuska.

Publikacja: 02.07.2013 16:12

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

W ostatni weekend na konwencji PO stwierdził, że „emerytury górnicze dla tych, którzy pracowali pod ziemią, na dole, będą zachowane, cokolwiek różne mądrale będą mi w Warszawie mówili".

Rozłóżmy to stwierdzenie na części pierwsze. Najpierw zawartość merytoryczna.

Oznacza po pierwsze, że szef rządu wycofał się z jednej ze swoich zapowiedzi. Można zatem spokojnie przyjąć, że każdą inną potraktuje w równie swobodny sposób. Nie pierwszy to już zresztą raz, choć publiczne łamanie wcześniej danego słowa przez tak znanego polityka zawsze działa destrukcyjnie na dobro wspólne.

Po drugie premier wycofał się ze zmiany, która jest fundamentalna z punktu widzenia logiki sprawowania władzy. Górnicze emerytury to najbardziej wynaturzona część naszego systemu ubezpieczeń społecznych. Wywalczone siłą, ponadprzeciętnie wysokie w stosunku do wkładu pracujących, niesprawiedliwe, a nawet – co wskazywał sam resort pracy – niezgodne z konstytucją. Mimo tego ocaleją. W imię wyborczej kiełbasy.

Teraz zawartość emocjonalna i komunikacyjna frazy pana premiera. Cóż chce nam przekazać szef rządu?

Reklama
Reklama

Po pierwsze, że nie liczy się z ekspertami, ekspertyzami, liczbami, faktami. Niech sobie „warszawskie mądrale" podnoszą, że obecny stan rzeczy w ZUS jest nie do utrzymania, a Zakład jest żywym trupem. Ja i tak wiem swoje – przekonuje Donald Tusk.

Po drugie wysyła on fatalny, z punktu widzenia państwa, komunikat do innych grup interesu. Brońcie swoich przywilejów petardami to odniesiecie sukces ich zakonserwowania. Na koszt pozostałych, rzecz jasna. A ci, którzy nie ustawiają się z toporem pod Sejmem – to frajerzy. Jaka z tego dla nas wszystkich nauka? Gdzie troska o dobro wspólne?

Ta mieszanina pogardy, nieliczenia się ze składanymi zobowiązaniami i oczywistymi faktami ma dać gwarancję kolejnej kadencji. Tyle tylko, że Biblia uczy, iż „pycha kroczy przed upadkiem".

W ostatni weekend na konwencji PO stwierdził, że „emerytury górnicze dla tych, którzy pracowali pod ziemią, na dole, będą zachowane, cokolwiek różne mądrale będą mi w Warszawie mówili".

Rozłóżmy to stwierdzenie na części pierwsze. Najpierw zawartość merytoryczna.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Sojusz Trump-Putin. Do jakich nacisków może się posunąć amerykański prezydent?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nowa Jałta, a sprawa polska. Mamy jeszcze czas, by się przeciwstawić
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Karol Nawrocki z prezentem od Donalda Trumpa. Donald Tusk musi się cofnąć
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Aferka KPO. Czy wystarczy nie defraudować?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem dzięki kanclerzowi Niemiec
Reklama
Reklama