Warto handlować z Rosją

Powiedzieć, że polskie firmy zakochały się w Rosji, byłoby zdecydowaną przesadą.

Publikacja: 22.08.2013 04:40

Andrzej Krakowiak

Andrzej Krakowiak

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

Ale można określić tę relację jako sprawdzające się małżeństwo z rozsądku. Wiadomo – w Rosji nie da się oddzielić gospodarki od polityki. Korupcja, biurokracja, niejasne przepisy czy niezrozumiałe decyzje urzędników skutecznie utrudniają handel i inwestycje. Ale rosyjski rynek – wielki, chłonny i kwitnący mimo kryzysu w Europie – daje ogromne możliwości rozwoju biznesu i ponadprzeciętne zyski.

Dlatego już od kilku lat nasz eksport do Rosji rośnie znacznie szybciej niż do innych ważnych partnerów handlowych. Firmy motoryzacyjne, producenci maszyn, ale też żywności, mięsa czy owoców, nie myśląc o polityce, zarabiają na współpracy z rosyjskimi partnerami duże pieniądze. To możliwość tym cenniejsza, że najważniejsi odbiorcy naszych towarów z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Francji mocno ograniczyli zakupy. Można więc zakładać, że rozwijająca się wymiana handlowa z Rosją uratowała w polskich firmach wiele miejsc pracy. A dzięki wprowadzanym zmianom w ubezpieczeniach kontraktów eksportowych na Wschód powinna rosnąć jeszcze szybciej.

Problemów oczywiście nie brakuje. I nie zmienił tego fakt, że dokładnie rok temu, po 18 latach żmudnych negocjacji, Rosja została członkiem Światowej Organizacji Handlu. Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Rosji poinformowała wczoraj o wprowadzeniu ścisłych kontroli mięsa wieprzowego sprowadzanego z Polski. Efektem będą opóźnienia w dostawach, które odbiją się na wynikach naszych zakładów. Przejściowe problemy nie powinny im jednak przesłonić korzyści, jakie czerpią ze współpracy z Rosją.

Warto też pamiętać, że nie jesteśmy traktowani „wyjątkowo". Tylko w ciągu ostatniego roku Kreml wprowadził przepisy ograniczające m.in. import żywności i produktów rolnych z Austrii, Szwecji i Finlandii, mięsa z Niemiec, a ziemniaków z całej Unii. Groził też USA możliwością wstrzymania importu wołowiny i wieprzowiny.

Polskie firmy są więc w dobrym towarzystwie. Różnica jest taka, że spółki z Europy Zachodniej czy USA (zazwyczaj duże koncerny), mogą liczyć na skuteczne wsparcie swoich rządów. Nasze przedsiębiorstwa (najczęściej małe lub średnie) tego komfortu zbyt często są pozbawione.

Dopóki się to nie zmieni, dopóty walkę o rosyjski rynek zawsze będą zaczynać z gorszej pozycji.

Ale można określić tę relację jako sprawdzające się małżeństwo z rozsądku. Wiadomo – w Rosji nie da się oddzielić gospodarki od polityki. Korupcja, biurokracja, niejasne przepisy czy niezrozumiałe decyzje urzędników skutecznie utrudniają handel i inwestycje. Ale rosyjski rynek – wielki, chłonny i kwitnący mimo kryzysu w Europie – daje ogromne możliwości rozwoju biznesu i ponadprzeciętne zyski.

Dlatego już od kilku lat nasz eksport do Rosji rośnie znacznie szybciej niż do innych ważnych partnerów handlowych. Firmy motoryzacyjne, producenci maszyn, ale też żywności, mięsa czy owoców, nie myśląc o polityce, zarabiają na współpracy z rosyjskimi partnerami duże pieniądze. To możliwość tym cenniejsza, że najważniejsi odbiorcy naszych towarów z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Francji mocno ograniczyli zakupy. Można więc zakładać, że rozwijająca się wymiana handlowa z Rosją uratowała w polskich firmach wiele miejsc pracy. A dzięki wprowadzanym zmianom w ubezpieczeniach kontraktów eksportowych na Wschód powinna rosnąć jeszcze szybciej.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka