Kuriozalna troska o prawa bluźnierców

Dziwię się oburzeniu Jacka Żakowskiego, który w swojej czwartkowej audycji w radiu TOK FM łajał Bartłomieja Sienkiewicza za to, że ten dopuścił do odwołania spektaklu „Golgota Picnic" na poznańskim festiwalu Malta.

Publikacja: 27.06.2014 02:00

Kuriozalna troska o prawa bluźnierców

Przypomnijmy, bluźniercze widowisko nie zostało pokazane z powodu protestów środowisk katolickich ?– organizatorzy imprezy teatralnej obawiali się zamieszek, więc zrezygnowali z prowokacyjnych działań.

Żakowski przy okazji ujawnił, jakie są dla niego priorytety szefa MSW. Oto stosowny cytat: „Panie ministrze, jeżeli jestem w stanie panu wybaczyć wszystkie rozmowy podsłuchane nielegalnie w różnych warszawskich restauracjach, z całą pewnością nie jestem w stanie wybaczyć tej indolencji, zgody na to, by bandyci terroryzowali twórców i konsumentów kultury".

Kupczenie ustawą w zamian za dymisję niewygodnego polityka to dla publicysty drobiazg. Znacznie ważniejszą sprawą jest w oczach Żakowskiego stracona przez wyzwolonych artystów okazja do podrażnienia ciemnogrodu i widmo różańcowej krucjaty interpretowanej jako akt bandytyzmu.

A przecież – jak słusznie zauważył w swoim poniedziałkowym felietonie w „Rzeczpospolitej" Tomasz Terlikowski – ktoś, kto atakuje czyjeś świętości, musi się liczyć z gwałtownymi reakcjami. I chyba głównie na taki odzew liczy. W tym sensie antagoniści spektaklu okazali się sprzymierzeńcami jego twórców. Poza tym co to za odwaga artystyczna, która przed gniewem moherów musi się kryć za kordonem policyjnym?

Jednak to nie sama troska Żakowskiego o prawa bluźnierców jest kuriozalna. Tok myślenia publicysty wyraźnie odzwierciedla stosunek pewnej części elity naszego kraju do tego, czym jest dobro wspólne.

Nawet dla lewicowych intelektualistów, tak bardzo epatujących wrażliwością społeczną, istotne są przede wszystkim problemy ekscentrycznej klasy próżniaczej. Organy państwa traktują oni jako środki w walce z mitycznym faszyzmem, który rzekomo zagraża rozmaitym akcjom performerskim. Ale to, że państwo się rozlatuje, zdaje się nie obchodzić ich wcale. Być może się z tym państwem w ogóle nie utożsamiają. Należeć do politycznej wspólnoty z jakimiś katotalibami to przecież obciach.

Przypomnijmy, bluźniercze widowisko nie zostało pokazane z powodu protestów środowisk katolickich ?– organizatorzy imprezy teatralnej obawiali się zamieszek, więc zrezygnowali z prowokacyjnych działań.

Żakowski przy okazji ujawnił, jakie są dla niego priorytety szefa MSW. Oto stosowny cytat: „Panie ministrze, jeżeli jestem w stanie panu wybaczyć wszystkie rozmowy podsłuchane nielegalnie w różnych warszawskich restauracjach, z całą pewnością nie jestem w stanie wybaczyć tej indolencji, zgody na to, by bandyci terroryzowali twórców i konsumentów kultury".

Komentarze
Bogusław Chrabota: Szymon Hołownia do rządu
Komentarze
Jan Zielonka: Jak dać szansę demokracji?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Fałszerstwo wyborów czy polityczny teatr? Czy Donald Tusk kontroluje emocje elektoratu po przegranej Rafała Trzaskowskiego
Komentarze
Bogusław Chrabota: Słabo z obronnością Polaków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Komentarze
Artur Bartkiewicz: O czym świadczą „taśmy Donalda Tuska”?