Bartosz Węglarczyk: Testament Obamy

Jego dzisiejsze (w Polsce było już prawie rano) orędzie o stanie państwo było w zdecydowanym stopniu politycznym testamentem, a nie planem pracy na najbliższy rok i kolejne lata.

Aktualizacja: 21.01.2015 19:10 Publikacja: 21.01.2015 16:52

Bartosz Węglarczyk: Testament Obamy

Foto: Fotorzepa/ Magda Starowieyska

Orędzia prezydenta USA to doroczny popis oratorski mieszkańca Białego Domu. Barack Obama jest mówcą doskonałym, najlepszym od czasów Ronalda Reagana, a może najlepszym od czasów aż Johna F. Kennedy'ego.

W tym roku Obama przemawiał w Kongresie po raz ostatni. To znaczy będzie przemawiał jeszcze w przyszłym roku, ale prawda jest taka, że w przyszłym roku o tej porze politycy Partii Demokratycznej i Republikańskiej będą w środku walki o nominację na kandydata na prezydenta i Barackiem Obamą będą się już interesować tylko historycy.

Prezydent to doskonale rozumie. Wie, że ma jeszcze kilka, góra kilkanaście miesięcy, by coś osiągnąć. Nie mówimy oczywiście o sytuacjach nadzwyczajnych, bo te mogą się zdarzyć na godzinę przed oddaniem władzy, ale o planach i zamierzeniach.

Barack Obama mówił więc w orędziu o planach dla swego następcy. O podatkach, edukacji, infrastrukturze i odbudowie klasy średniej. To są wszystko cele już nie dla niego, ale dla prezydenta, który będzie po nim.

Wydaje się, jakby Barack Obama wygrał wybory bardzo niedawno. Jego prezydentura dobiega już jednak do końca i choć nadal będziemy śledzić decyzje Białego Domu dotyczące choćby sankcji przeciwko Rosji i wojny z Państwem Islamskim, to coraz więcej czasu będziemy poświęcać już tym, którzy mogą przyjść po nim.

Polityczny rollercoaster ruszy w USA latem tego roku. Do jesieni 2016 r. będzie się działo bardzo dużo. Ktoś musi w tym czasie pilnować domu, i to jest zadanie prezydenta. O tym, w którą stronę pójdzie Ameryka, decydować już będą jednak inni - Hillary Clinton, Jeb Bush, Joe Biden, Mitt Romney, Rob Portman, a może ktoś zupełnie inny i jeszcze nieznany.

Orędzia prezydenta USA to doroczny popis oratorski mieszkańca Białego Domu. Barack Obama jest mówcą doskonałym, najlepszym od czasów Ronalda Reagana, a może najlepszym od czasów aż Johna F. Kennedy'ego.

W tym roku Obama przemawiał w Kongresie po raz ostatni. To znaczy będzie przemawiał jeszcze w przyszłym roku, ale prawda jest taka, że w przyszłym roku o tej porze politycy Partii Demokratycznej i Republikańskiej będą w środku walki o nominację na kandydata na prezydenta i Barackiem Obamą będą się już interesować tylko historycy.

Komentarze
Jerzy Haszczyński: Trump kontra Iran. Król NATO zrobi wszystko dla Izraela
Komentarze
Iran a sprawa wyborów w Polsce. Nie podpalajmy kraju, gdy świat płonie
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Cichanouski na wolności. Niech Łukaszenko wybierze drogę Jaruzelskiego
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump idzie na całość. Ameryka na wojnie z Iranem
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kto może rozstrzygnąć wątpliwości w sprawie wyborów, czyli na progu katastrofy