Zdaniem ministra finansów ważne jest, ilu przepisów dotyczy wniosek.
Przypomnijmy – z art. 14f § 2 ordynacji podatkowej wynika, że opłatę pobiera się od każdego odrębnego stanu faktycznego lub przyszłego zdarzenia przedstawionego we wniosku. Ich liczbę musimy określić sami. Pomyłka ma przykre konsekwencje, bowiem organy podatkowe po prostu nie odpowiedzą na nasze pytanie.
O problemach, które mogą się tu pojawić, pisaliśmy jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów o interpretacjach (patrz artykuł „Musimy opisać transakcję i przedstawić własny pogląd”). Wiadomo, że jeśli pytamy o jedno zdarzenie, odpowiedź będzie nas kosztować 75 zł. Jeśli mamy kilka spraw, musimy jednak wydać więcej. Płacimy bowiem za każdy odrębny stan faktyczny lub przyszłe zdarzenie.
Załóżmy, że pracodawca pyta o rozliczenie pracowniczych świadczeń. Problemów może tu być kilka – czy może zaliczyć wydatki do kosztów, czy przekazanie towaru albo usługi jest opodatkowane VAT, jak ma jako płatnik rozliczyć jego przychód.
Jak powinien obliczyć opłatę? Zależy od tego, o ile regulacji pyta – tak wynika z pisma ministra finansów z 17 września 2007 r. (odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów na interpelację nr 9238 w sprawie formularzy interpretacji podatkowej). Czytamy w nim: „Określenie stanów faktycznych lub zdarzeń przyszłych powinno być odnoszone do ilości regulacji, które są przedmiotem wydania interpretacji. Jeżeli wnioskodawca przedstawi do danego zagadnienia (np. czynności sprzedaży) kilka pytań z zakresu np. ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz kilka pytań z zakresu ustawy o podatku od towarów i usług, będzie to traktowane jako dwa stany faktyczne i wniesienia takiej opłaty będzie oczekiwał organ rozpatrujący wniosek (...) W przypadku wystąpienia np. trzech odrębnych stanów faktycznych lub zdarzeń przyszłych z zakresu trzech ustaw podatkowych, niezależnie od liczby przedstawionych pytań, wnioskodawca zobowiązany jest do zapłacenia 225 zł”.