Upływający czas to jednak nie jedyne zmartwienie ministra finansów i pracowników czterech biur Krajowej Informacji Podatkowej (KIP), którzy z jego upoważnienia wydają interpretacje podatkowe.
Okazuje się bowiem, że uchylenie interpretacji, które stały się milczącymi pod rządami starych przepisów, tj. obowiązujących do 30 czerwca 2007 r., w praktyce może być po prostu niemożliwe. Bo żeby to zrobić, fiskus musi wykazać, że stanowisko podatnika zaprezentowane we wniosku o interpretację (które stało się prawem, bo urząd skarbowy nie doręczył mu własnej w terminie trzech miesięcy) rażąco narusza prawo. A to w wielu wypadkach będzie niewykonalne.
[srodtytul]Jak uchylać[/srodtytul]
[b]Uchwała Naczelnego Sądu Administracyjnego z 4 listopada 2008 r. (sygn. I FPS 2/08),[/b] w której sąd stwierdził, że ustawowe trzy miesiące na wydanie interpretacji prawa podatkowego to czas nie tylko na jej wydanie i podpisanie, ale i na doręczenie, skomplikowała życie aparatowi skarbowemu. Jej skutkiem jest zarządzony przez ministra finansów przegląd wszystkich interpretacji (pisaliśmy o tym: [link=http://www.rp.pl/artykul/224728.html]„Fiskus szuka milczących interpretacji”[/link], „Rz” z 26 listopada 2008 r.).
A jest czego szukać, bo liczbę wydanych wiążących interpretacji prawa podatkowego (czyli wydanych przez urzędy skarbowe w okresie od stycznia 2005 r. do połowy 2007 r.) szacuje się na 300 tys. sztuk. Do tego dochodzą jeszcze interpretacje wydane według nowych zasad, czyli przez ministra finansów i KIP. Dziś mamy otrzymać z Ministerstwa Finansów informacje na ten temat.