Spór hodowców psów trafił do sądu

Po trzech latach, dwóch decyzjach administracyjnych i dwóch wyrokach sądowych spór hodowców psów wraca do sądu

Publikacja: 05.07.2011 04:30

Spór hodowców psów trafił do sądu

Foto: Fotorzepa, Bogusław Florian Skok Bog Bogusław Florian Skok

W odróżnieniu od tzw. przedsądu, który funkcjonuje w Sądzie Najwyższym i który w określonych wypadkach pozwala odmawiać przyjęcia kasacji do rozpoznania, w sądownictwie administracyjnym nie ma barier hamujących wielokrotne rozpoznawanie sprawy.

Toteż sprawa ze skargi Jerzego W., byłego hodowcy czarnych terierów, już od trzech lat krąży po urzędach i sądach. Przez ten czas Jerzy W. przestał być hodowcą, a strona internetowa tych psów, założona przez Katarzynę S., dawno nie istnieje.

To na tym forum Jerzy W. przeczytał negatywne opinie o sobie i swojej hodowli. – Forum służyło promowaniu własnej hodowli Katarzyny S. oraz innych hodowców i tępieniu konkurentów – uważa. – Zażądałem więc usunięcia postów na mój temat oraz zastosowania środków zapobiegających powtórzeniu się takich działań.

Główny inspektor ochrony danych osobowych, do którego się zwrócił, umorzył jednak postępowanie. Strona nie jest prowadzona w celach komercyjnych, ale hobbystycznych, służy do wymiany opinii i informacji na temat hodowli psów – stwierdził. Nie ma więc zastosowania ustawa o ochronie danych osobowych. Zresztą już od jakiegoś czasu strona nie istnieje, a dane Jerzego W. zostały usunięte.

Decyzję GIODO uchylił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Hodowla psów rasowych może mieć cel zarobkowy, bo może się wiązać ze sprzedażą wyhodowanych psów. GIODO jednak tego nie ustalił – stwierdził sąd.

Skargę kasacyjną od tego wyroku złożył GIODO. Przekonywał że zrobił wszystko, by wyjaśnić, czy Katarzyna S. prowadzi stronę internetową hobbystycznie, jako hodowca czarnych terierów, czy zarobkowo, ponieważ je sprzedaje.

NSA  (I OSK 1208/10)

zaś zdecydował, że sprawa musi wrócić do WSA. Sąd ten nie wyjaśnił bowiem, czy przetwarzanie w Internecie danych Jerzego W. miało związek z działalnością hodowlaną Katarzyny S., czy też nie miało. W efekcie sąd administracyjny będzie się nią zajmować już po raz trzeci, a nie wiadomo, czy ostatni.

Wiadomo natomiast, że potrzebne są takie legislacyjne propozycje, które zahamują wielokrotne wędrówki spraw po urzędach i sądach. Okazją do tego powinien się stać projekt zmian w procedurze sądowoadministracyjnej, który powinien niebawem trafić do konsultacji.

sygn. I OSK 1208/10

Zobacz więcej:

W odróżnieniu od tzw. przedsądu, który funkcjonuje w Sądzie Najwyższym i który w określonych wypadkach pozwala odmawiać przyjęcia kasacji do rozpoznania, w sądownictwie administracyjnym nie ma barier hamujących wielokrotne rozpoznawanie sprawy.

Toteż sprawa ze skargi Jerzego W., byłego hodowcy czarnych terierów, już od trzech lat krąży po urzędach i sądach. Przez ten czas Jerzy W. przestał być hodowcą, a strona internetowa tych psów, założona przez Katarzynę S., dawno nie istnieje.

W sądzie i w urzędzie
Nowa funkcja w mObywatelu. Przyda się na starość
Prawo drogowe
Trudniej będzie zdać egzamin na prawo jazdy. Wchodzi w życie "prawo Klimczaka"
Praca, Emerytury i renty
Część seniorów dostanie w lipcu dwa przelewy. Zasady wypłaty renty wdowiej
Edukacja i wychowanie
Jakie są najlepsze uczelnie w Polsce? Opublikowano ranking Perspektywy 2025
Zawody prawnicze
Ranking kancelarii prawniczych 2025. Znamy zwycięzców