Kim na prawdę był Hans Kloss

Pierwowzorem filmowego agenta J - 23 mógł być sowiecki agent Artur Ritter - Jastrzębski, ale równie dobrze James Bond.

Publikacja: 27.11.2014 11:30

Kim na prawdę był Hans Kloss

Foto: kadr z filmu

Niektórzy historycy twierdzili, że pierwowzorem sowieckiego agenta, który działała w mundurze niemieckim, z którym najbardziej był kojarzony zmarły dzisiaj aktor Stanisław Mikulski, był Artur Ritter - Jastrzębski.

Tak utrzymywał m.in. zmarły kilka lat temu historyk z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Paweł Wieczorkiewicz. W wywiadzie udzielony w 2008 roku dla „Kuriera Lubelskiego" profesor charakteryzował Rittera jako postać odrażającą. " Po wojnie był wysokim funkcjonariuszem bezpieki, uchodził za sumiennego wykonawcę ludobójczej polityki, a potem pracował m.in. w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Dlaczego uważam, że był pierwowzorem Klossa? Bo ze znanych mi agentów działających w niemieckiej skórze najbliżej mu do bohatera Stawki" - stwierdził.

Jednak jak napisała w 2012 roku na portalu wp.pl Marta Tychmanowicz, Ritter samozwańczo podawał się za pierwowzór Klossa. Tychmanowicz przypomniała, że Ritter opublikował swoje wspomnienia w roku 1975 w tygodniku Stolica, czyli blisko 7-8 lat po powstaniu serialu i prawie 10 lat po emisji cyklu teatralnego. I jej zdaniem, scenarzyści nie mogli znać jego życiorysu.

Ritter - komunista, agent NKWD

Artur Ritter urodziła się na początku poprzedniego wieku w Rosji, jednak jego rodzice mieli niemieckie korzenie i mieszkali w Łodzi. Już w latach 20. Ritter związał się z młodzieżą komunistyczną, a w latach 30. przeszedł przeszkolenie w Związku Sowieckim (jego nauczycielem był m.in. Karol Świerczewski). Należał do KPP, w połowie lat 30. przez kilka miesięcy siedział w więzieniu.

Z dokumentów IPN, do których dotarliśmy (dotyczących śledztwa w sprawie przejęcia przez komunistów tzw. archiwum Kruka) wynika, że Ritter został zwerbowany przez wywiad sowiecki, gdy na początku lat 40. przebywał w okupowanym wtedy przez Związek Sowiecki Białymstoku. Pracował tam wtedy jako dyrektor szpitala. Po wybuchu wojny niemiecko - sowieckiej został przerzucony do Warszawy i tam podjął działalność jako kadrowy pracownik sowieckiego wywiadu.

Wcielił się w rolę volksdeutsch i podjął pracę w policji niemieckiej, stał się członkiem SA. Jako agent sowiecki rozpracowywał nie tylko Niemców, ale przede wszystkim kolaborujących z nimi białych Rosjan. Był też jednym z liderów sowieckiej siatki wywiadowczej działającej w Warszawie.

Ritter pośrednio miał swój udział w największej akcji zorganizowanej przez komunistyczne podziemie skierowanej przeciwko Delegaturze Rządu na Kraj.

Na początku 1942 r. Ritter spotkał dawnego znajomego z OMS „Życie" Bogusława Hrynkiewicza ( który też został zwerbowany przez sowietów w Białymstoku).

- Hrynkiewicza znałem od 1924 - 26 roku, bo chodził do tego samego gimnazjum w Łomży - wspominał Ritter, w czasie przesłuchania prowadzonego w 1955 roku przez oficera Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.  - W 1942 roku przypadkowo spotkałem go w kawiarni przy ul. Królewskiej w Warszawie. Hrynkiewicz zajmował się wtedy handlem.

Hrynkiewicz został zaangażowany do pracy z sowieckim wywiadem. Ritter był jego pierwszym oficerem prowadzącym, następnie przedstawił go innemu agentowi Czesławowi Skonieckiemu ps. Ksiądz. Hrynkiewicz dostał zadanie wniknięcia i przejęcia kontroli nad organizacją Miecz i Pług. Doskonale zrealizował on to zadanie. Z czasem nawiązał on też współpracę z przedstawicielami Delegatury Rządu na Kraj, a także oficerem gestapo i współpracownikami Abwehry.

Za zgodą swoich komunistycznych mocodawców przekazywał Niemcom informacje dotyczące polskiego ruchu niepodległościowego. - Miał on kontakty w środowisku reakcyjnym, przekazywał informacje m.in. o wydawnictwach prasy podziemnej - wspominał Ritter.

Hrynkiewicz za zgodą szefostwa GL-AL, a także gestapo na początku 1944 roku zorganizował napad na mieszkanie (przy ul. Poznańskiej w Warszawie) Wacława Kupieckiego ps. Kruk, który przechowywał kartotekę działaczy komunistycznych rozpracowywanych przez Delegaturę Rządu na Kraj. Hrynkiewicz przejął archiwum, jednocześnie w mieszkaniu tym gestapo zorganizowało "kocioł". Niemcy aresztowali i prawdopodobnie zamordowali wtedy siedmiu działaczy i współpracowników podziemia niepodległościowego z grupy Kruka.

- W miesiąc pod akcji na Poznańskiej Hrynkiewicz przedstawił niezwykle cenne dokumenty z archiwum Delegatury - wspominał Ritter w 1955 roku (był wówczas sekretarzem generalnym Polskiego Radia).

Zaraz po wojnie Ritter został aresztowany przez NKWD (podejrzewali go o kolaborację z Niemcami), potem rozpoczął jednak służbę w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, w kolejnych latach robił karierę w wojsku, pracował w organizacji kombatanckiej. Służbę wojskową zakończyła w stopniu generała brygady. Zmarł w 1981 roku, spoczął na Powązkach Wojskowych.

A może Bond?

Marta Tychmanowicz pisała w 2012 r. na portalu wp.pl " Istnieje co najmniej kilka postaci historycznych i fikcyjnych, które pretendują do bycia pierwowzorem dla Klossa: podporucznik Gonczarenko, Nikołaj Kuzniecow, Artur Ritter-Jastrzębski, Witold Enzinger." Jednak zaznaczyła, że zdaniem Piotra Owcarza – twórcy prywatnego Muzeum Hansa Klossa w Katowicach, Szypulskiego i Safiana, scenarzystów "Stawki większej niż życie" nie zainspirowała historia żadnego z wyżej wymienionych panów.

"Prawda jest taka, że zainspirował ich James Bond. Szypulski widział go po raz pierwszy w Londynie, Safjan chyba też. Samo nazwisko Kloss znaleźli na 100 proc. w książce telefonicznej chyba też na zachodzie. Byli zawodowymi literatami, pracowali na zlecenie telewizji" - opowiadał Owcarz felietonistce wp.pl.

Odtwórca głównej roli – aktor Stanisław Mikulski twierdził, zaś że na jego postać zebrały się przeżycia kilku takich Hansów Klossów. - Trudno sobie wyobrazić by jeden człowiek mógł wodzić za nos całą plejadę wysokich dygnitarzy niemieckich - opowiadał.

Niektórzy historycy twierdzili, że pierwowzorem sowieckiego agenta, który działała w mundurze niemieckim, z którym najbardziej był kojarzony zmarły dzisiaj aktor Stanisław Mikulski, był Artur Ritter - Jastrzębski.

Tak utrzymywał m.in. zmarły kilka lat temu historyk z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Paweł Wieczorkiewicz. W wywiadzie udzielony w 2008 roku dla „Kuriera Lubelskiego" profesor charakteryzował Rittera jako postać odrażającą. " Po wojnie był wysokim funkcjonariuszem bezpieki, uchodził za sumiennego wykonawcę ludobójczej polityki, a potem pracował m.in. w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Dlaczego uważam, że był pierwowzorem Klossa? Bo ze znanych mi agentów działających w niemieckiej skórze najbliżej mu do bohatera Stawki" - stwierdził.

Pozostało 87% artykułu
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie