Z danych o księgarniach wyrejestrowanych z Ogólnopolskiej Bazy Księgarń za 2020 r. wynika, że zniknęło ich 266, przy 74 w 2019 r. W rekordowym 2017 r., kiedy upadła sieć Matras, było ich 220.
To o tyle zaskakujące, że w 2020 r. wzrosło choćby czytelnictwo. Jak podała Biblioteka Narodowa, 42 proc. Polaków przeczytało choć jedną książkę, co oznacza wzrost o 3 pkt proc. Z kolei według Nielsena i Biblioteki Analiz sprzedano 100 mln książek za 2,1 mld zł, co oznacza mały, ale wzrost r./r. Średnio książka w księgarniach kosztowała 25,21 zł, a w sieciach handlowych 11 zł.
Księgarnie znikają, mimo że nawet podczas ograniczeń dla centrów handlowych mogły działać. – Nic nam to nie pomogło, nasz punkt jest czasami jedynym otwartym na piętrze – ilu klientów może do nas trafić? Przychodzą do centrów raczej na zakupy spożywcze czy do apteki – mówi przedstawiciel jednej z sieci.
Ministerstwo Kultury na stronie internetowej podaje, że kończy prace nad programem, którego celem byłoby wsparcie małych, niezależnych księgarń. – Szczegółowe założenia programu, który stanowić ma również pomoc w obecnej trudnej sytuacji epidemicznej, są w trakcie uzgadniania – podał resort.