Firma w swoim opracowaniu podaje, że import do Polski towarów konsumpcyjnych w stosunku do całości polskiej konsumpcji wynosi 18,9 proc. To relatywnie niski odsetek na tle krajów UE, co pokazuje, że Polacy chętnie wybierają produkty wytwarzane lokalnie.

Buy Locally Index opracowany przez Grant Thornton wynosi dla Polski 70,1 pkt. Wśród 10 największych gospodarek UE wyższy wskaźnik odnotowuje jedynie Hiszpania. Przez ostatnie 10 lat o 2/3 wzrósł jednak udział importu w polskiej konsumpcji. Patriotyzm konsumencki w Polsce jest więc relatywnie wysoki, ale stopniowo się zmniejsza.

- Konsumenci w Niemczech procentowo (jako część swoich wydatków) i nominalne (licząc w euro) wydają na niemieckie produkty wyraźnie więcej niż konsumenci w Polsce na produkty polskie. Nasz indeks mierzy jednak coś innego – mierzy skłonność konsumentów do patriotyzmu konsumenckiego, tzn. sprawdza, jak wielką determinację wykazują lokalne społeczności do wybierania produktów lokalnych - mówi Tomasz Wróblewski, partner zarządzający w Grant Thornton. - W takim ujęciu polscy konsumenci prezentują się znakomicie. To już nie tylko deklaracje, ale realne zachowania zakupowe - dodaje.

Firma podkreśla, że kupowanie produktów lokalnych ma dwie zalety. Jest ekologiczne, ponieważ im krótszą drogę musi przebyć produkt od miejsca wytworzenia do ostatecznego konsumenta, tym mniejsze jest zużycie energii w transporcie. Po drugie, kupowanie lokalnie się po prostu opłaca. Im częściej nabywamy wytarzane lokalnie produkty, tym większa część wydanych pieniędzy do nas wraca – lokalna gospodarka szybciej się rozwija, a to przekłada się na wyższe wynagrodzenia, więcej miejsc pracy czy lepszej jakości usługi publiczne. Jak podaje firma w raporcie „Miliardy zostawione w Polsce”, z 1 zł wydanego na produkt wyprodukowany w Polsce aż 79 gr pozostaje w polskiej gospodarce. W przypadku nabycia produktu z importu jest to tylko 25 gr.