Komisarz UE ds. handlu, Cecilia Malmström stwierdziła, że Stany nałożą nowe cła całkiem szybko. Unia przygotowuje się z kolei do retorsji.
Organizacja z Genewy uznała, że Airbus i Boeing otrzymały miliardy dolarów szkodliwych subwencji w kilku przypadkach stanowiących największy na świecie spór handlowy. Stany i Unia pracują obecnie nad potencjalnymi listami nowych stawek celnych, bo WTO ustaliła również, że żadna strona nie wykonała w pełni jej postanowień. Waszyngton może jako pierwszy ogłosić swoje cła, bo złożył skargę 9 miesięcy wcześniej.
Amerykanie wystąpili o zezwolenie na nałożenie 100 proc. cła na europejskie towary o wartości 11,2 mld dolarów rocznie - samoloty i części do nich produkowane w Niemczech, Francji, W.Brytanii i Hiszpanii oraz długą listę innych towarów: wina, sery i artykuły luksusowe z całej Unii. Może to też dotyczyć cywilnych śmigłowców Airbusa. Ostateczna suma będzie zależeć od członków panelu rozjemczego WTO, którzy przedstawili swe ustalenia na razie zainteresowanym stronom.
Następnie Waszyngton będzie musiał sporządzić szerszą listę towarów o wartości 25 mld dolarów rocznie, które mogą znaleźć się na ostatecznej liście pozycji objętych karnym cłem. Niezależnie od wielkości zatwierdzonych kontrposunięć, jako pierwsze znajdą się na niej samoloty Airbusa i części do nich.
Informacje płynące z Genewy wywołały powszechną bessę akcji firm, których cła mogą dotyczyć: Airbusa (-3,2 proc.), LVMH, od torebek Louis Vuittona, szampana Moet et Chandon i koniaku Hennessy (-3,5), Hermesa (-1,5).