Niecałe dwa dni trwała niechęć Londynu do rozmów z Brukselą, po piątkowym wystąpieniu Borisa Johnsona, który ogłosił, że minął ustalony przez niego termin bez umowy i nie ma sensu kontynuować negocjacji. Unijni dyplomaci i oficjele uznali wystąpienie Johnsona za gorączkową próbę uzyskania ustępstw w ostatniej chwili przez umową. Przywódcy krajów UE powiedzieli Michelowi Barnierowi, by kontynuował rozmowy — pisze Reuter. Korespondent Euronews powiedział nawet, że nikt w Brukseli nie traktował poważnie tego terminu.
Potwierdził to w niedzielę nie byle kto, bo Michael Gove, minister w urzędzie premiera W. Brytanii, jastrząb i zwolennik brexitu. — Mamy nadzieję, że Unia zmieni stanowisko. Z całą pewnością nie mówimy, że jeśli zmieni stanowisko, to my nie będziemy rozmawiać z nimi — powiedział dziennikarzowi BBC, Andrew Marr. Gove zapytany przez Sky News, czy Michel Barnier powinien w tym tygodniu przyjechać do Londynu, jak planowano, odparł: — Piłka jest po jego stronie kortu. Stwierdziliśmy jasno, że chcemy widzieć zmianę w podejściu Unii. Dodał, że Barnier ma rozmawiać z Davidem Frostem w najbliższych dniach. — Zobaczymy, czy Unia docenia znaczenie osiągnięcia umowy i znaczenie przemieszczania się.
Brytyjski minister budownictwa mieszkaniowego, Robert Jenrick powiedział z kolei w Sky News: — Byłoby sensowne w tej chwili, aby oni przeszli dodatkową milę, przybliżyli się do nas w sprawach, które są nadal omawiane. Mamy nadzieję, że mogliby wystąpić teraz ze względnie małymi, ale istotnymi zmianami, które uszanują nas jako niezależny suwerenny kraj.
Barnier miał istotnie przybyć 19 października do Londynu na rozmowy z Frostem, ale ostatecznie rozmawiali telefonicznie. Przybył natomiast wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Maros Safcivic na zaplanowane spotkanie Michaelem Gove. Po tym spotkaniu powiedział dziennikarzom, że Unia nadal chce umowy o handlu, ale nie za wszelką cenę. — Musi to być uczciwe porozumienie dla obu stron, nie podpiszemy porozumienia za każdą cenę. Unia jest gotowa pracować do ostatniej minuty nad dobrym porozumieniem dla obu stron.
Przygotowania do no-dealu
Władze brytyjskie wezwały firmy do nasilenia przygotowań do wyjścia kraju z Unii bez umowy, bo czas płynie. Premier Johnson i minister Gove mają w tym tygodniu spotkać się z liderami biznesu, a 200 tys. handlowców dostanie pisma z nowymi przepisami celnymi i podatkowymi. „Nie popełnijcie błędu, zmiany nastąpią w ciągu 75 dni, a czasu jest coraz mniej na działanie firm. Do nas wszystkich należy podjęcie pracy już teraz, abyśmy mogli wykorzystać nowe możliwości dostępne dla niepodległego kraju handlowego z kontrolą własnych granic, wód terytorialnych i praw” — oświadczył w komunikacie M. Gove.