Chińska gospodarka musi mierzyć się z problemami niespotykanymi od lat. Po dekadach szybkiego wzrostu PKB tempo wyhamowało, co przekłada się na rosnące bezrobocie wśród młodych ludzi. Do tego dochodzi rosnący chaos na rynku nieruchomości, którego objawem jest objęcie prezesa jednego z największych deweloperów, firmy Evergande, nadzorem policji i zawieszenie notowań spółki na giełdzie. Problemy Państwa Środka mogą mieć poważne skutki dla reszty świata, jednak analitycy spierają się co do ich rozmiarów oraz tego, kto najbardziej ucierpi.
Zachodni konsumenci mogą zyskać
Słaby popyt w Chinach oznacza, że ceny w tym kraju pozostaną niskie, chińska waluta będzie słabsza, a to przełoży się na utrzymanie na względnie niskim poziomie cen chińskich towarów eksportowych.
– To dobra wiadomość dla osób i przedsiębiorstw zmagających się z wysoką inflacją – stwierdził w rozmowie z BBC Roland Rajah, dyrektor Indo-Pacific Development Centre w Lowy Institute w Sydney.
Jednak słabszy popyt, to także mniejszy import, co dla krajów eksportujących dużo może oznaczać kłopoty. W szczególnie mocnych opałach mogą być takie państwa, jak Australia czy Brazylia. Kłopoty może mieć też kilka krajów Afryki – tych o wysokim udziale eksportu do Chin w handlu zagranicznym.
Czytaj więcej
Policja w południowych Chinach zatrzymała część pracowników departamentu zarządzania majątkiem China Evergrande Group. Według Reutera sugeruje to rozpoczęcie nowego śledztwa, które może pogłębić kłopoty giganta z branży nieruchomości.