Rośnie eksport z Polski do Ukrainy. – Mimo wojny rok 2022 zamknęliśmy obrotami na poziomie 15 mld dol. – mówił Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, podczas środowej konferencji polskiego i ukraińskiego biznesu, zorganizowanej przez Izbę z Radą Przedsiębiorczości, grupującą największe w naszym kraju organizacje biznesowe.
Po strukturze eksportu widać, że obsługujemy głównie wojenne potrzeby sąsiadów: wysyłamy paliwa, oleje mineralne, samochody osobowe i inne pojazdy. Jak mówił Piechota, nasz eksport wspiera też odbudowę i codzienne życie. Na wschód płyną napoje, osprzęt telekomunikacyjny, osprzęt dla odbudowy energetyki czy materiały budowlane dla niszczonych miast.
W czasie wojny głównym ryzykiem dla biznesu są oczywiście działania wojenne – i na to podczas konferencji zwracali uwagę eksperci. Ponadto uciążliwe są takie utrudnienia dla działalności gospodarczej jak brak transparentności czy korupcja.
– Dziś z powodu ryzyka żaden dział compliance globalnych firm nie pozwoli podjąć im aktywności w Ukrainie – mówiła Jadwiga Emilewicz, pełnomocnik rządu ds. polsko-ukraińskiej współpracy rozwojowej. Jej zdaniem administracja Ukrainy musi zapewnić jasne warunki formalno-prawne dla działalności gospodarczej w tym kraju.
Ostatnie dni przyniosły dużą zmianę zarówno w Polsce, jak i w Ukranie. Nad Wisłą Sejm przyjął nowelę do ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych, dzięki której KUKE zdobyła kompetencje do reasekuracji ubezpieczenia transportu towarów w rejony objęte działaniami zbrojnymi, a także zakupu towarów za granicą, usług transportowych czy handlowych. – Możliwe będzie ubezpieczenie kontraktów na budowę dróg do 100 km, sortownie odpadów, budowę szpitali i domów – wyliczała Emilewicz.