Jeśli w czerwcu inflacja zwolniła do 11,5 proc. rok do roku, jak wskazuje wstępny szacunek GUS, to w II kwartale średnio wyniosła 13,1 proc. rok do roku, po 17 proc. w poprzednich trzech miesiącach. To wynik nieco niższy, niż większość ekonomistów zakładała u progu minionego kwartału. Przeciętnie spodziewali się wówczas, że inflacja wyhamuje do 13,8 proc. Niespodzianka – a także jej źródła, w tym spadek tzw. inflacji bazowej, nieobejmujące cen energii, paliw i żywności – wyraźnie zwiększyła ich wiarę w dezinflację. Wciąż jednak nie jest ona na tyle silna, żeby ekonomiści widzieli dużą przestrzeń do poluzowania polityki pieniężnej.