Świat wiązał ogromne nadzieje z porozumieniem w Stambule między Rosją i Ukrainą. Minister Szojgu podkreślał, że Rosja będzie chronić porty, jednak już w sobotę ostrzelała port w Odessie. Jak rynek zareagował na te wydarzenia?
W krótkim okresie rynek zareagował bardzo spokojnie. To jednak świeża sprawa, a czasy są tak zmienne, że uczestnicy rynku podchodzą do tego typu informacji spokojnie. Utrudnienia transportu zbóż z Ukrainy zostały już skonsumowane przez rynek, ceny zbóż się wypłaszczyły na wysokim poziomie. Każda informacja o możliwości zwiększenia tego transportu, zwłaszcza w kontekście nowych zbiorów, powinna wpłynąć na osłabienie cen, ale uczestnicy rynku są na tyle do tej zmienności już przyzwyczajeni – informacje o zmianach w logistyce pojawiają się co chwilę – że obecnie mają one ograniczony wpływ na faktyczne przepływy w handlu zagranicznym. Ponieważ te rosyjskie bomby spadły dość szybko po podpisaniu porozumienia, stawia to dość duży znak zapytania i powoduje dużą ostrożność w ocenie jego skutków. To może być game changer na rynku zbóż – jeśli to porozumienie będzie respektowane i ziarno zacznie płynąć w świat.
Giełdy mówią w tej chwili: poczekamy, zobaczymy?
Faktycznie, ponieważ to jest bardzo nowa sprawa – kolejne dni mogą pokazać, jak zareaguje rynek. Reakcje będą spokojne, chyba że wydarzy się coś nowego, co popchnie to porozumienie w stronę trwałości albo, przeciwnie, obniży jego wartość.
Czytaj więcej
Porozumienie podpisane w Stambule przez Ukrainę, Rosję, Turcję i ONZ ma uruchomić eksport zboża p...