Ponad rok niskich stóp procentowych

Rada Polityki Pieniężnej nie zmieni stóp ani na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu, ani na kilkunastu kolejnych.

Publikacja: 04.05.2015 22:00

Przed kwietniowym posiedzeniem Rady wśród ekonomistów popularny był pogląd, że do ponownego poluzowa

Przed kwietniowym posiedzeniem Rady wśród ekonomistów popularny był pogląd, że do ponownego poluzowania polityki pieniężnej zmusić może ją aprecjacja złotego.

Foto: Bloomberg

Takie są oczekiwania ekonomistów po tym, jak w marcu, ogłaszając obniżkę stopy referencyjnej NBP o 0,5 pkt proc., do rekordowo niskiego poziomu 1,5 proc., RPP zadeklarowała, że to kończy cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Jednocześnie po kolejnym, kwietniowym posiedzeniu tego gremium, prezes NBP Marek Belka powiedział, że jest zdecydowanie za wcześnie, aby rozpoczynać dyskusję na temat podwyżki stóp.

Teoretycznie argumentem na rzecz dalszego łagodzenia polityki pieniężnej jest utrzymująca się w Polsce od lipca ub.r. deflacja. W marcu indeks cen konsumpcyjnych (CPI) spadł w ujęciu rok do roku o 1,5 proc., podczas gdy RPP ma za cel utrzymywanie jego wzrostu w tempie około 2,5 proc. rocznie. Ankietowani przez „Rzeczpospolitą" ekonomiści przewidują jednak, że w kolejnych miesiącach deflacja będzie hamowała. W kwietniu, jak szacują, CPI spadł już tylko o 1,2 proc. rok do roku.

Na konferencji po kwietniowym posiedzeniu RPP, które wskutek rozkładu świąt w tym roku odbyło się zaledwie trzy tygodnie temu, Belka powiedział, że czynnikiem, który mógłby teoretycznie skłonić to gremium do powrotu do obniżek stóp, byłoby silne spowolnienie wzrostu gospodarczego.

Na to jednak się nie zanosi, jak pokazuje m.in. kwietniowy odczyt indeksu PMI, wyrażającego koniunkturę w polskim przemyśle. Po ostatnich danych o produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i sytuacji na rynku pracy ekonomiści raczej podwyższali prognozy wzrostu polskiej gospodarki, niż je obniżają.

Przed kwietniowym posiedzeniem Rady wśród ekonomistów popularny był pogląd, że do ponownego poluzowania polityki pieniężnej zmusić może ją aprecjacja złotego, której sprzyja program skupu aktywów za wykreowane pieniądze prowadzony przez Europejski Bank Centralny. Umacniający się złoty nie tylko bowiem mógłby uderzyć w konkurencyjność polskich eksporterów, i w ten sposób stłumić koniunkturę w Polsce, ale też mógłby pogłębić deflację za pośrednictwem cen towarów z importu.

Na ostatniej konferencji prasowej prezes Belka dawał jednak do zrozumienia, że RPP nie jest nadmiernie zaniepokojona sytuacją na rynku walutowym. W kolejnych tygodniach także kilku innych członków RPP wskazywało, że nie ma powodu, aby gremium to reagowało na aprecjację złotego. Tymczasem od czasu, gdy w drugiej połowie kwietnia kurs euro w złotych spadł poniżej 4 zł, polska waluta nieco się osłabiła.

Ekonomiści Raiffeisen Polbanku zwracają uwagę, że w RPP panuje obecnie wyjątkowo duża zgodność poglądów. Marcową obniżkę stóp o 0,5 pkt proc. poparło siedmiu spośród 11 członków RPP (z prezesem NBP włącznie), ale część z nich zgodziła się na to tylko dlatego, aby jednoznacznie zamknąć dyskusję na temat cięć.

Biorąc pod uwagę nieodległy koniec pracy RPP w obecnym składzie (kadencje większości członków kończą się na początku 2016 r.), ekonomiści prognozują, że stopy procentowe w Polsce długo pozostaną bez zmian.

– Naszym zdaniem pierwsza podwyżka stóp może pojawić się już za rok, przy czym nasz scenariusz bazowy zakłada podwyżkę dopiero w listopadzie 2016 r. – napisali w poniedziałkowym raporcie ekonomiści Plus Banku.

Według ekspertów Bank of America Merrill Lynch, rekordowo niski koszt kredytu w Polsce zostanie utrzymany przez cały 2016 r.

Takie są oczekiwania ekonomistów po tym, jak w marcu, ogłaszając obniżkę stopy referencyjnej NBP o 0,5 pkt proc., do rekordowo niskiego poziomu 1,5 proc., RPP zadeklarowała, że to kończy cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Jednocześnie po kolejnym, kwietniowym posiedzeniu tego gremium, prezes NBP Marek Belka powiedział, że jest zdecydowanie za wcześnie, aby rozpoczynać dyskusję na temat podwyżki stóp.

Teoretycznie argumentem na rzecz dalszego łagodzenia polityki pieniężnej jest utrzymująca się w Polsce od lipca ub.r. deflacja. W marcu indeks cen konsumpcyjnych (CPI) spadł w ujęciu rok do roku o 1,5 proc., podczas gdy RPP ma za cel utrzymywanie jego wzrostu w tempie około 2,5 proc. rocznie. Ankietowani przez „Rzeczpospolitą" ekonomiści przewidują jednak, że w kolejnych miesiącach deflacja będzie hamowała. W kwietniu, jak szacują, CPI spadł już tylko o 1,2 proc. rok do roku.

Gospodarka
Biznes dość krytycznie ocenia rok rządu Donalda Tuska
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Firmy patrzą z nadzieją w przyszłość, ale uważają rok za stracony
Gospodarka
Ekonomiści o prognozach i wyzwaniach dla polskiej gospodarki. „Czasu już nie ma”
Gospodarka
Wiceminister Maciej Gdula: Polska nauka musi się wyspecjalizować
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Gospodarka
Nacjonalizacja po rosyjsku: oskarżyć, posadzić, zagrabić