Dzięki dołączeniu Jordanii, Omanu, Rwandy i Czadu liczba krajów, które ratyfikowały traktat doszła do 112 na 164 należące do WTO. Podpisano go w 2013 r. na Bali, a uznano za niezwykle istotny dla organizacji z Genewy, bo udało się jej zakończyć kilkunastoletni impas w negocjowaniu rundy z Doha.
Dyrektor generalny WTO, Roberto Azevedo oświadczył, że jest to największa reforma światowego handlu w tym stuleciu. Uznał, że jego ratyfikacja jest również wotum zaufania do światowego szytemu handlu, bo zawiera przespanie o możliwości tworzenia przez handel miejsc pracy i wzrostu.
Starał się jednocześnie pomniejszać znaczenie zagrożeń dla handlu z powodu kampanii prezydenta Donalda Trumpa "America First", jego gróźb wycofania się z porozumień międzynarodowych i obłożenia dużym podatkiem granicznym towarów w imporcie. Administracja Obamy ratyfikowana ten traktat o ułatwieniach w handlu.
WTO szacuje, że pozwoli on zmniejszyć koszty handlu średnio o 14,3 proc., bardziej w krajach ubogich, zwiększy natomiast światowy eksport o 2,7 proc. i przysporzy dodatkowe 0,5 proc. światowego wzrostu gospodarczego do 2030 r.
Ocenia się, że znaczy on więcej od zniesienia ceł na świecie. Organizacja z Genewy zleciła kilka opracowań dla zbadania możliwego wzrostu wartości eksportu, jedno z nich oszacowało go na 3,6 bln dolarów, ale WTO wybrała bardziej ostrożną liczbę biliona, zdaniem Azevedo bliższą rzeczywistości.