Czwartkowy, popołudniowy rajd indeksów, który pozwolił im wspiąć się sporo powyżej zamknięć z poprzedniego dnia, napędzany był plotkami o możliwym znacznie lepszym odczycie o chińskim PKB w I kwartale. Na rynku pojawiły się pogłoski, że PKB Chin w poprzednim kwartale mógł powiększyć się o nawet 9 proc. choć prognozy analityków mówiły o 8,4-proc. zmianie. Tymczasem publikowane w piątek dane okazały się rozczarowaniem. PKB wzrósł o „tylko" 8,1 proc. Paradoksalnie, giełdy azjatyckie zareagowały na te wiadomości zwyżkami indeksów bo gracze żyli nadziejami na poluzowanie polityki pieniężnej. Giełda w Szanghaju wzrosła co prawda o 0,33 proc. ale parkiet w Hongkongu zyskał prawie 1,7 proc.
W Europie inwestorzy przyjęli dużo chłodniej wieści z Dalekiego Wschodu. Giełda paryska na starcie traciła 0,5 proc. a brytyjski indeks FTSE250 zniżkował o 0,1 proc. Słabo, spadając 0,5 proc., prezentował się też Madryt. Niemiecki DAX zyskiwał jednak 0,28 proc.
Warszawska giełda na tym tle nie wyróżniała się niczym szczególnym. WIG 20 co prawda zaczął dzień pod kreską ale przecena wynosiła symboliczne 0,13 proc. co oznaczało, że indeks znalazł się na wysokości 2275 pkt. WIG wystartował od 0,03-proc. zwyżki i wysokości 41066 pkt. Znacznie większym wzięciem cieszyły się średnie firmy. mWIG40 otworzył się na 0,51-proc. plusie. Po kwadransie obroty wynosiły tylko 25 mln zł co może sugerować, że cała dzisiejsza sesja będzie przebiegała w niemrawej atmosferze. Z rana pozytywnie na indeksy wpływał BRE Bank drożejący o 1,9 proc. i rosnący o 0,6 proc. GTC. Inwestorzy najchętniej, z dużych firm, pozbywali się Kernela (przecena o 1,9 proc.) i Synthosu (1,4 proc.).
Sytuację na parkietach mogą rozruszać dopiero publikowane dzisiaj dane makroekonomiczne chyba, że politycy znowu zaskoczą czymś rynki finansowe ale na to się nie zanosi. Inwestorzy poznali już rano informacje o inflacji konsumenckiej w Niemczech w marcu. Wyniosła 2,3 proc. czyli zgodnie z oczekiwaniami. Jeszcze przed południem na parkiet trafią dane z Wielkiej Brytanii o inflacji cen produkcji. Trudno oczekiwać jednak, żeby zachwiały one rynkami. Dla naszego parkietu ważne będą, ujawnione o godz. 14, wieści o marcowej inflacji, która ma obniżyć się w skali roku do 3,9 proc. Zza oceanu najważniejszą informacja, ale publikowaną dopiero po południu, będzie odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan analizującego nastroje konsumentów.
Na rynku walutowym, po dwóch dniach szybkich zwyżek złotego, inwestorzy przystąpili do realizowania zysków. Nasz pieniądz tracił na otwarciu po prawie 0,2 proc. do najważniejszych walut światowych. Euro wyceniane było na 4,1730 zł a frank na 3,4370 zł. Za dolara płacono 3,1680 zł.