W ciągu dnia za papiery spółki płacono nawet 290,1 zł. Ostatecznie zamknęły się na poziomie 299 zł, po spadku o 0,5 proc.

Największy polski ubezpieczyciel debiutował 12 maja 2010 r., a jego cena emisyjna była ustalona na 312,5 zł. – Nic nie zmieniło się w fundamentach spółki, więc spadki są odzwierciedleniem sytuacji na rynkach. Przy niepewności co do przyszłości Grecji PZU jest wyprzedawane razem z innymi papierami – mówi Kamil Stolarski, analityk Espirito Santo.

W sytuacji, gdyby spadki w wycenie ubezpieczyciela były znacznie większe niż całego rynku, mogłoby to oznaczać, że inwestorzy pozbywają się akcji ubezpieczyciela w obawie, że sam, będąc zaangażowany w spółki na warszawskim parkiecie, pokaże on gorsze wyniki półroczne. Na razie tak się jednak nie dzieje.

Dotychczas najniższą wycenę odnotowano w październiku 2011 r., gdy za akcje firmy płacono 294,2 zł. Kurs PZU spadł w ciągu roku o ok. 17 proc.