Firma Marka Zuckerberga zastąpi w tym prestiżowym wskaźniku inną wielką spółkę technologiczną – Infosys. Dla tej ostatniej firmy nie oznacza to jednak degradacji. Infosys podjął decyzję o przeniesieniu się na konkurencyjną dla Nasdaq giełdę New York Stock Exchange, motywując to chęcią zapewnienia zagranicznym inwestorom lepszej dostępności do akcji spółki.
Indeks Nasdaq 100 jest pilnie śledzony przez inwestorów. Odzwierciedla notowania stu największych pod względem kapitalizacji rynkowej spółek niezaliczanych do sektora finansów. Nie przypadkiem wskaźnik ten naszpikowany jest wielkimi spółkami technologicznymi, takimi jak Apple, Google czy Microsoft.
Po fatalnym debiucie na Nasdaq, który okazał się wielkim niewypałem, inwestorzy dość bezlitośnie obeszli się z akcjami Facebooka. W opinii większości rynkowych analityków wycena spółki była zbyt wysoka, co przyznała później zarówno sama firma, jak i giełda Nasdaq, rekompensując inwestorom część strat.
Na rynku pierwotnym akcje społecznościowego giganta sprzedawano po 38 dol. i w ciągu kilkunastu tygodni notowań straciły one ponad połowę swojej wartości. We wrześniu kurs akcji osiągnął najniższy poziom – 17,55 dol. Ostatnie miesiące przyniosły jednak zwyżki, także dzięki dobrym wynikom finansowym trzeciego kwartału, które pozytywnie zaskoczyły inwestorów. W październiku akcje Facebooka zyskały na wartości aż 28 proc., dochodząc do 24 dol. Obecnie notowane są w okolicach 27,50 dol. za jeden udział.
Przy tym kursie obecna kapitalizacja Facebooka wynosi ok. 59 mld dolarów. Daje to firmie Zuckerberga 13. pozycję w indeksie Nasdaq 100, tuż za eBay, ale przed News Corp. Ruperta Murdocha. Dla porównania – inny portal społecznościowy LinkedIn wyceniany jest obecnie przez rynek na 11,4 miliarda dolarów. Obecność w indeksie Nasdaq 100 najczęściej zwiększa popyt na akcje spółki, które kupowane są nie tylko przez indywidualnych inwestorów, ale także przez fundusze inwestycyjne naśladujące zachowanie giełdowych wskaźników.