Rosyjski resort finansów przygotował szczegółowy harmonogram działań, które mają uczynić z Moskwy jedno z centrów światowych finansów rywalizujące z Singapurem czy Hongkongiem. Program zawiera 66 posunięć przybliżających rosyjską stolicę do tego celu. Są wśród nich m.in. uproszczenie emisji papierów wartościowych; rozwój giełdowych funduszy inwestycyjnych; uproszczenie procedur wizowych dla biznesu i specjalistów; standardy międzynarodowe na moskiewskich uczelniach, w szpitalach, administracji, transporcie.
Bazą dla moskiewskich finansów ma być dzielnica biznesowa Moscow City - zlokalizowany na 100 ha w zakolu rzeki Moskwy zespół imponujących biurowców, hoteli i apartamentowców. Wśród nich najwyższa Wieża Rosja, która miała sięgać 509 m, ale budowa została zamrożona. Obecnie najwyższa będzie 360-metrowa Federacja: Wschód. Zakończenie budowy - w 2014 r. Dzielnicą zarządza spółka, której pakiet kontrolny należy do oligarchy Olega Deripaski.
Kontrola wykonania planu ministerstwa będzie zawierać dziesięć wskaźników: trzy ratingi kraju trzech największych agencji; miejsce w ratingu Doing Business Banku Światowego; miejsce w zestawieniu konkurencyjności według Światowego Forum Ekonomicznego oraz cztery indeksy oceniające światowe stolice.
Kreml daje sobie na osiągnięcie celu tylko pięć lat. Już w 2015 r Moskwa ma przegonić w rankingu Global Financial Center takie miasta jak Rzym (62 miejsce) i Pekin (43), ale też Paryż (29) i Sztokholm (27).
Tymczasem w tegorocznym notowaniu z września rosyjska stolica została oceniona jest o pięć miejsc niżej aniżeli zajmująca 59 miejsce Warszawa. W rankingu Doing Business Moskwa jest na 98 pozycji, a w ciągu trzech lat miałaby awansować na 19-tą. W ocenach Rosji przez agencje ratingowe, kraj z obecnych BBB (wg. S&P) miałby awansować aż do A-. Nic więc dziwnego, że eksperci przepytani przez gazetę Izwiestia, są sceptyczni.