Norwegian, rozwijający działalność w północnej Europie kosztem tradycyjnych linii np. SAS, wypracował zysk operacyjny 69 mln koron (11,9 mln dolarów) po stracie 575 mln rok temu. To doskonały wynik, bo średnia oczekiwań analityków przewidywała stratę 65 mln koron.
Norwegowie złożyli w ubiegłym roku największe w Europie zamówienie na 222 samoloty krótkiego zasięgu u Airbusa i Boeinga, zakładając szybki wzrost obrotów w stosunkowo zdrowych gospodarczo krajach skandynawskich.
Koszt pasażerokilometra w I kwartale, tradycyjnie najgorszym dla przewozów lotniczych, zmalał do 0,47 korony z 0,50 rok temu, co pozwala zakładać dla całego roku obniży się do 0,42–0,43 korony. Moce przewozowe liczone w liczbie miejsc na kilometr zwiększą się tym roku o ponad 25 proc., bo przewoźnik odbierze 14 samolotów wąskokadłubowych i zacznie loty na długich trasach do Ameryki Płn. i do Azji.
Norwegian poinformował, że zaledwie 4 proc. kosztów paliwa w 2013 r. zostało ubezpieczonych od nadmiernego wzrostu cen, a obserwowany obecnie spadek notowań ropy zapewni mu dodatkowe korzyści.