Po ostatnich zniżkach dziś giełdy za Oceanem odrabiały straty. indeksy na Wall Street zwyżkowały, ciągnięte w górę przez sektor paliwowy, który wspierały rosnące ceny ropy naftowej zwyżkujące z powodu zaogniającej się sytuacji wokół Syrii.

Rośnie prawdopodobieństwo, że państwa Zachodu dokonają interwencji militarnej w Syrii. USA oskarżyło prezydenta Baszara al-Assada o użycie broni chemicznej przeciwko ludności cywilnej. USA i ich sojusznicy zdają się szykować do akcji zbrojnej przeciw Syrii, być może w ciągu najbliższych dni, reagując na użycie w ubiegłym tygodniu broni chemicznej, za co w ich ocenie odpowiedzialny jest prezydent Bashar al-Assad. Sekretarz stanu USA John Kerry stwierdził, że dowody na użycie broni chemicznej przez siły Assada przeciwko cywilom są "niezaprzeczalne".

W reakcji na zawirowania na Bliskim Wschodzie drożeje ropa naftowa. W tym tygodniu jej ceny wzrosły o trzy-cztery procent, co wsparło notowania spółek paliwowych. W środę podindeks sektora rósł o 1,3 procent, a akcje Chevron i Exxon Mobil o odpowiednio 2,53 i 2,33 procent. Główny strateg giełdowy w Wells Fargo Funds Management John Manley powiedział, że konsekwencje potencjalnego konfliktu są nieznane, a obecne zniżki mogą być początkiem dłuższego trendu.

Na finiszu Dow Jones zyskał 0,33 proc., technologiczny Nasdaq urósł 0,41 proc., a indeks szerokiego rynku S&P500 zwyżkował 0,27 proc.