Reklama

Gdzie szukać zysków w IV kwartale

Pod koniec III kwartału indeksy akcji na ogół notują przynajmniej ponad 10-proc. stopy zwrotu. Nieźle zarobić dały też obligacje, a złoto przerosło wszelkie oczekiwania. Czy ta sielanka dotrwa do końca roku?

Publikacja: 25.09.2025 20:09

Gdzie szukać zysków w IV kwartale

Foto: Bloomberg

Poza amerykańskimi obligacjami trudno znaleźć popularne aktywo, które po trzech kwartałach tego roku sprawiło inwestorom przykrość. Zdecydowanie więcej jest przypadków bardzo pozytywnych, czy wręcz pobicia najbardziej optymistycznych prognoz. I właśnie z tego powodu według części ekspertów powoli dochodzimy już do ściany.

Gorączka złota

Blisko 117 proc. zarobił jak dotąd najlepszy w kraju fundusz inwestycyjny, dający ekspozycję na spółki wydobywające złoto. Trend wzrostowy kruszcu cały czas trwa, a tylko w ostatnich tygodniach złoto kilkanaście razy biło własny rekord. We wtorek cena uncji zbliżała się do 3800 dolarów. A to wszystko przy spadającej inflacji (część) inwestorów traktuje złoto jako zabezpieczenie przed wzrostem cen) i przy utrzymującym się od dłuższego czasu na podobnym poziomie ryzyku geopolitycznym. Jako że dwoma wspomnianymi czynnikami trudno wytłumaczyć ponad 44-proc. wzrost złota od początku tego roku, teraz analitycy najczęściej wskazują na ryzyko zależności Fedu od prezydenta USA, Donalda Trumpa. W tle cały czas złoto skupują banki centralne. Nic oczywiście nie stoi na przeszkodzie przed dalszymi wzrostami złota także w ostatnim kwartale tego roku, ale ostatnie zwyżki przypominają już zjawisko określane jako FOMO, czyli dyskomfort, jaki będący poza rynkiem inwestorzy zaczynają odczuwać śledząc wciąż zyskujące aktywo, co jest główną motywacją do zakupów.

Czytaj więcej

Drony spowodowały, że Polacy rzucili się do kupowania złota

Rynek surowców jest oczywiście na tyle skomplikowany, że zwykle nie podąża w jednym kierunku. Sporo było w tym roku zamieszania wokół miedzi, spowodowanego m.in. cłami wprowadzanymi przez amerykańską administrację. Miedź na europejskich rynkach jest obecnie dość daleko od tegorocznych szczytów, ale notuje dwucyfrową zwyżkę. W surowiec ten mocno wierzy Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ. Jego zdaniem zarówno samą miedź, jak i przedsiębiorstwa wydobywcze czekają „złote czasy”. Czopek oczekuje m.in. wzrostu popytu w Chinach, ale i w Europie. – Jeżeli poważnie mówimy o reindustrializacji zachodu, znów potrzebujemy nowej energii elektrycznej. Do jej wytworzenia i przesyłu potrzeba dużo tego surowca – tłumaczy.

Polskie akcje odbiją

Krajowe akcje wiodły w tym roku przez długi czas prym, natomiast w ostatnich tygodniach są nie do poznania. Przyczyny można oczywiście doszukiwać się w planach podwyższenia podatku CIT dla banków, ale nie tylko ta grupa firm zawodzi. Nawet jednak przed spadkami z ostatniego miesiąca eksperci wspominali raczej o wciąż atrakcyjnych wycenach spółek z GPW. Jak się prezentują po ponad 5-proc. przecenie szerokiego rynku od szczytu?

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

PZU ma nowego prezesa. Jak długo pokieruje nim Bogdan Benczak?

– Naszym faworytem pozostają polskie akcje. Trwająca już niemal trzy lata hossa na warszawskiej giełdzie wyniosła główny indeks o ponad 120 proc. w górę. Tymczasem polskie akcje pozostają relatywnie tanie, co jest pochodną solidnych zysków raportowanych przez krajowe spółki i ich przewidywanej poprawy w 2026 r. – zapewnia Tomasz Matras, dyrektor biura rynku akcji, TFI PZU. Jak zauważa, prognozowany na 12 miesięcy iloraz ceny do zysku dla indeksu WIG wynosi około 10, czyli znajduje się na poziomie wieloletniej średniej. – Na rynkach zagranicznych wyceny są bardziej wymagające. Prognozowany wskaźnik ceny do zysku dla amerykańskiego S&P 500 wynosi około 23-krotność, dla akcji europejskich i akcji rynków wchodzących blisko 14-krotność. Do tego dochodzą sowite dywidendy wypłacane przez polskie spółki giełdowe – prognozowany wskaźnik dywidendy dla WIG wynosi niemal 5 proc. – wylicza Matras.

– Największy potencjał niezmiennie widzimy w segmencie małych i średnich spółek z GPW, które są mocno wyeksponowane na koniunkturę gospodarczą w Polsce. Wzrost PKB powyżej 3 proc. w tym i przyszłym roku, oparty zarówno na solidnej konsumpcji prywatnej, jak i ożywieniu inwestycji, w dalszym ciągu powinien wspierać ich wyniki – przewiduje ekspert TFI PZU.

Polskie akcje były w stanie w tym roku zyskiwać nawet w okresach słabości amerykańskiego rynku, ale taka relatywna siła pojawiała się dotąd bardzo rzadko. Pytanie, czy GPW nie oberwie rykoszetem, jeśli wreszcie za oceanem nadejdzie korekta. To świetny moment na pytanie o inwestycyjnego faworyta w IV kwartale, bo przy tym poziomie stóp procentowych w Polsce i na świecie oraz wynikających z nich rentowności obligacji skarbowych i korporacyjnych, a także przy obecnym poziomie cen i wycen na giełdach akcji, uważam, że inwestycje alternatywne mają najlepszy stosunek zysku do ryzyka – komentuje Tomasz Korab, prezes Eques Investment TFI.

Poza amerykańskimi obligacjami trudno znaleźć popularne aktywo, które po trzech kwartałach tego roku sprawiło inwestorom przykrość. Zdecydowanie więcej jest przypadków bardzo pozytywnych, czy wręcz pobicia najbardziej optymistycznych prognoz. I właśnie z tego powodu według części ekspertów powoli dochodzimy już do ściany.

Gorączka złota

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Giełda
Mocne Pepco nie obroniło WIG20 przed spadkami
Giełda
Donald Trump zaostrza stanowisko wobec Rosji. Giełda w Warszawie w dół
Giełda
Zbliża się chwila prawdy dla systemu WATS
Giełda
Warszawa próbuje wrócić do wzrostów. Złoto z kolejnym rekordem
Giełda
Na GPW był szał na gry i OZE. Teraz czas na drony
Reklama
Reklama