Globalne statystyki dla rynku IPO na razie wypadają słabo, ale warto odnotować różnice w poszczególnych regionach. Pierwszy kwartał względnie dobrze wypadł w Amerykach. Tam wzrosła zarówno liczba transakcji (z 36 do 40), jak i ich wartość (z 2,4 do 2,6 mld dolarów). W samych Stanach Zjednoczonych też zanotowano zwyżki, odpowiednio o 29 proc. oraz 6 proc. Natomiast w Azji liczba IPO poszła w dół o 6 proc. (ze 186 do 175), a ich wartość aż o 70 proc. (z 42,7 do 12,7 mld dolarów). Z kolei w regionie EMEIA (Europa, Bliski Wschód i Afryka) liczba IPO spadła o niemal jedną piątą (ze 104 do 84), a wartość o ponad jedną trzecią (z 9,5 do 6,1 mld dolarów). W samej Europie spadki wyniosły odpowiednio 47 proc. i 26 proc.
Kolejka spółek czekających na debiut rośnie, co w połączeniu z perspektywą obniżania się poziomu inflacji, spadkami cen energii i poprawą sytuacji gospodarczej w Chinach stanowi światełko w tunelu dla globalnego rynku IPO w kolejnych miesiącach.
Dominacja technologii
Inwestorzy boją się ryzyka
Najliczniejszą grupę debiutantów nadal stanowią spółki technologiczne, ale ich dominacja słabnie.
W I kwartale 2023 r. odpowiadały za 21 proc. wszystkich ofert publicznych, ale pod względem wartości transakcji na czele jest energetyka. Reprezentanci tej branży przeprowadzili IPO, które stanowiły tylko 6 proc. wszystkich ofert, ale aż 27 proc. ich wartości. Udział firm technologicznych (pod względem wartości) był o 9 pkt proc. niższy, co dało im trzecie miejsce w tym zestawieniu. Z kolei drugie przypadło spółkom przemysłowym (22 proc) – wynika z danych EY. W czasach hossy i dynamicznego wzrostu gospodarczego inwestorzy preferowali spółki wzrostowe. Często były to młode firmy technologiczne i biotechnologiczne. Jednak w obliczu zawirowań makroekonomicznych na znaczeniu zyskują przedsiębiorstwa duże, o stabilnej sytuacji finansowej i solidnych fundamentach biznesowych. Takie, które mają mocną pozycję przetargową i potrafią radzić sobie ze wzrostem kosztów i zawirowaniami rynkowymi. Ma to swoje odzwierciedlenie w strukturze branżowej debiutów.
Marazm w Warszawie
Na GPW już od dłuższego czasu liczba spółek opuszczających parkiet jest zdecydowanie wyższa niż nowych firm. W ostatnich kilkunastu miesiącach zjawisko jeszcze przybrało na sile. Trudno będzie zmienić ten niekorzystny trend, bo liczba wezwań rośnie, a na rynku debiutów trwa zapaść. Wprawdzie w Komisji Nadzoru Finansowego jest kilkanaście prospektów emisyjnych potencjalnych debiutantów, ale wszystkie postępowania mają status „zawieszone”. To m.in. takie firmy jak Desa, Komex, Dr Irena Eris, ExpertSender, Event Horizon oraz Oferteo.
Perspektywy na najbliższe miesiące są pesymistyczne. Nie tylko z powodu czynników makroekonomicznych.