WIG20 finiszował ponad 0,5 proc. pod kreską, a WIG zniżkował o prawie 0,4 proc. Przyczyniły się do tego negatywne nastroje panujące na pozostałych rynkach akcji. Kolor czerwony był obecny na większości pozostałych europejskich rynkach akcji. Dużo większą ochotę do pozbywania się akcji wykazywali jednak inwestorzy handlujący na rynkach w naszym regionie, co przełożyło się na wyraźnie słabsze zachowanie indeksów nie tylko na naszym parkiecie, ale także na giełdach w Pradze i Budapeszcie.

W przypadku krajowych indeksów w dużej mierze był to efekt negatywnego nastawieni inwestorów do krajowego sektora bankowego. Tym razem negatywne emocje podkręciły agencje ratingowe, według których opinia rzecznika TSUE w sprawie kredytów frankowych jest negatywna i może oznaczać wzrost presji na obniżenie ratingów niektórych banków. Właśnie dlatego duży udział w poniedziałkowej wyprzedaży miały mocno przecenione walory przedstawicieli tego sektora. Wśród firm z indeksu WIG20 spadkom przewodził bank Pekao, który w trakcie sesji tracił nawet ponad 3 proc. Z innych branż w czołówce najmocniej przecenionych walorów znalazły się też CCC i Kruk. Nieco mniej poturbowane zostały akcje Allegro i PZU. Negatywnym nastrojom na rynku oparły się jedynie akcje koncernów wydobywczych, CD Projektu i PGE, kończąc poniedziałkowe notowania na plusach.

Mimo przewagi negatywnych nastrojów na rynku, pozytywnie wyróżniały się mniejsze spółki skupione w indeksie sWIG80, z których większość zakończyła poniedziałkowe notowania na plusach. Motorem wzrostów były mocno drożejące papiery Rafako i Scope Fluidics. Kurs tej ostatniej firmy poderwała zapowiedź wypłaty sowitej dywidendy. Przy aktualnej cenie jej akcjonariusze mogą liczyć na stopę dywidendy wynoszącą ponad 30 proc., co jest niezwykle rzadko spotykanym poziomem. Na szerokim rynku dużym zainteresowaniem kupujących cieszyły się papiery ZREMB-u i Sfinksa, które zanotowały efektowne, dwucyfrowe wzrosty.

Warto na koniec zauważyć, że aktywność inwestorów w Warszawie podczas poniedziałkowego handlu pozastawiała jednak wiele do życzenia. W trakcie całej sesji obroty na rynku akcji wyniosły nie przekroczyły nawet 600 mln zł, co miało związek z brakiem obecności amerykańskich inwestorów, którzy mieli dzień wolny od pracy z uwagi na Dzień Prezydenta.