Przed czwartkową sesją apetyty inwestorów były mocno rozbudzone. W środę doszło do silnych zwyżek akcji w nadziei na kolejne rozmowy między Rosją a Ukrainą. Na GPW indeksy zaczęły dzień dość wysoko. WIG20 umacniał się o 0,74 proc., a na czoło dużych spółek wysunęły się CCC oraz LPP, czyli firmy, którym oberwało się najmocniej po zamknięciu rynku rosyjskiego. Przez słabsze zachowanie banków indeks blue chips szybko jednak znalazł się pod kreską. Jeszcze przed południem popyt zaatakował ponownie, lecz znów okolice tuż przed 1990 pkt okazały się nie do przełamania. W kolejnych godzinach WIG20 zniżkował, jednak nie oddalił się istotnie od punktu odniesienia. Nastrojom na GPW nie pomagało bardzo słabe zachowanie niemieckiego DAX-a, który zniżkował po południu nawet o około 3 proc., będąc jednym z najsłabszych indeksów w Europie. Po imponujących zwyżkach w środę na Wall Street również tamtejsze indeksy zaczęły dzień od korekty. WIG20 zdołał jednak odrobić większość strat, kończąc dzień praktycznie w punkcie wyjścia, czyli na poziomie 1970 pkt. Najmocniej, o ponad 8 proc., wzrósł kurs Mercatora. Znów do gry wróciły spółki surowcowe, czyli JSW i KGHM. Za słabsze zachowanie WIG20 do końca dnia odpowiadały m.in. banki. Tabelę zamknął Bank Pekao ze spadkiem o blisko 4 proc.

Obraz techniczny WIG20 niewiele zmienił się po przedostatniej sesji w tym tygodniu. Indeks przetestował wsparcie w okolicach 1950 pkt, jednak popyt nie zdołał zrobić decydującego kroku. - Technicznie patrząc - zgodnie z oczekiwaniami - rynek skonsolidował w czwartek środową zwyżkę i przeniesie czekanie na kolejny impuls na finałową sesję tygodnia - komentował Adam Stańczak, analityk DM BOŚ.

Warto zauważyć, że choć WIG20 w czwartek nieraz zmieniał kolor z zielonego na czerwony i na odwrót, to jednak w ostatnich dniach zmienność jest już dużo niższa niż w poprzednim tygodniu. Dodatkowo z dnia na dzień maleją też obroty, choć nadal są powyżej średniej. Widać zatem, że rynkiem coraz mniej rządzą emocje, a coraz bardziej finansowa kalkulacja. Tak było w czwartek w przypadku Eurocashu, który mocno rósł po publikacji wstępnych wyników kwartalnych. - Warto odnotować spadek aktywności. Kolejne wskazanie sygnalizujące konsolidacyjny charakter sesji - przyznał Stańczak.

W środę obserwowaliśmy kolejną odsłonę przeceny polskich obligacji skarbowych, wzdłuż całej krzywej rentowności. Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich przekraczało 5 proc., a dwuletnich i trzyletnich oscylowało wokół 5,25 proc. Rynek wycenia kolejne podwyżki stóp procentowych. Lada dzień ma do nich dojść także w USA. Z kolei w strefie euro spodziewany jest wzrost stóp o 0,4 proc. do końca roku.