W tym tygodniu sytuacja na GPW zmienia się zupełnie jak w kalejdoskopie. W poniedziałek WIG20 wyraźnie zwyżkowały , we wtorek traciły, a w środę ponowie górą był popyt, a w czwartek do głosu wróciła podaż. Od samego rana kurs WIG20 utrzymywał się pod kreską, na finiszu tracąc 1,87 proc. do 1727 pkt.
W czwartek taniały akcje przytłaczającej większość spółek z segmentu blue chips. Na tym tle, pozytywnie wyróżniało się m.in. LPP. Akcje odzieżowej spółki które rosną, i to bez większych przestojów, od końcówki września. Ogromny ciężar dla rynku stanowiły zwłaszcza duże banki (PKO BP i Pekao) oraz - ze względu na silną przecenę miedzi – taniejące akcje KGHM.
Nienajlepsza postawa WIG20 nie jest niczym nowym. Martwić powinno jednak schłodzenie nastrojów w segmentach mWIG40 (średnie spółki) oraz sWIG80 (małe spółki). W czwartek oba indeksy traciły, październikowe stopy zwrotu również są ujemne.
Analizując szeroki rynek, kolejny dzień, dobrze radziły sobie papiery Prairie Mining Limited. W październiku akcje wydobywczej spółki zdrożały o ponad 120 proc., i w rezultacie znajdują się na wielomiesięcznych szczytach.
W czwartek wsparciem dla GPW, nie mogło być otoczenie. Tego dnia niemal na wszystkich europejskich parkietach dominowała czerwień. Bardzo słabo radziły sobie indeksy w Niemczech, Francji oraz we Włoszech. Ogólnoeuropejską wyprzedaż, można tłumaczyć dwoma czynnikami. Pierwszy z nich, to nic innego jak reakcja inwestorów na publikację sprawozdania z wrześniowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Tzw. „minutki" pokazały, że w USA narasta nastawienie na rzecz szybkiego podwyższenia stóp procentowych, co oczywiście nie wróży zbyt dobrze rynkom akcji (scenariusz bazowy zakłada grudniową podwyżkę – red.).