Paulson, zarządzający funduszami hedgingowymi z aktywami w wysokości 19 miliardów dolarów, zapowiadał, że euroland rozpadnie się w związku z czym podjął grę przeciwko jego długowi. Z kolei Morgan Stanley ogłosił, że indeks szerokiego amerykańskiego rynku akcji Standard&Poor's500 w 2012 roku straci 7 proc., natomiast Credit Suisse Group spodziewał się większych wahań cen akcji. Inwestorzy zrobiliby lepiej, gdyby uwierzyli Lloydowi Blankfeinowi, szefowi banku inwestycyjnego Goldman Sachs, który ostrzegał przed ryzykiem nadmiernego pesymizmu.
Błędne oceny sytuacji pokazują, że nawet największe banki i odnoszący sukcesy inwestorzy nie przewidzieli, że rządy w tak dużym stopniu mogą kształtować sytuację na rynkach. Dzięki bezprecedensowym pakietom stymulacyjnym banki centralne pomogły wywindować Standard&Poor's500 o 16 proc. (wraz z dywidendami), i spowodować 23-proc. spadek Chicago Board Options Exchange Volatility Index (indeks zmienności), czy też zapewnić 2,2 proc. zwrot z amerykańskich obligacji skarbowych mimo ostrzeżeń Warrena Buffetta, że papiery te są niebezpieczne.
- Zbyt dużo uwagi przywiązywali do codziennego strachu – uważa Jeffrey Saut, współzarządzający 350 miliardami dolarów w Raymond James&Associates. Jego zdaniem analitycy instytucji z Wall Street za bardzo martwili brakiem skuteczności amerykańskiego rządu, spodziewanym trzęsieniem ziemi w strefie euro, załamaniem Grecji i Portugalii. – Zamiast rozejrzeć się wokół siebie pozwolili aby lęk powodowany przez wydarzenia makro wkradł się do równania – dodaje Saut.
W minionym roku wartość akcji na świecie wzrosła o około 6,5 biliona dolarów, MSCI All-Country World Index zyskał 17 proc. (włącznie z dywidendami), a na długu rządowym, jak wynika z Bank of America Merrill Lynch Global Broad Market Sovereign Plus Index można było średnio zarobić 4,5 proc.
W rezultacie zarządzający pieniędzmi, których celem jest osiągnięcie wyników lepszych od rynku przegrali tę batalię. Bloomberg Global Aggregate Hedge Fund Index, który pokazuje osiągnięcia branży hedgingowej dysopnującej 2,19 bilionami dolarów, w ubiegłym roku (do końca listopada) zyskał tylko 1,6 proc. Ponad 65 proc. funduszy inwestycyjnych porównywanych z indeksem Standard&Poor's500 nie sprostało temu wskaźnikowi. 50 spółek z S&P500 z najniższymi ratingami analityków na koniec 2011 roku w ubiegłym średnio zyskało 23 proc.