Reklama

Inwestorzy pelni nadziei na koniec kryzysu fiskalnego

Optymizm, który zagościł w poniedziałek na rynkach nie tylko utrzymał się we wtorek, ale nawet się nasilił

Publikacja: 28.09.2011 04:55

Inwestorzy pelni nadziei na koniec kryzysu fiskalnego

Foto: AFP

Red

Chociaż ryzyko bankructwa Grecji się nie zmniejszyło, to wczorajszy dzień na wielu giełdach był najlepszy od ponad dwóch lat. Niemiecki indeks DAX zyskał 5,3 proc., najwięcej od 16 miesięcy, ciągnąc paneuropejski wskaźnik Stoxx 600 o 3,6 proc. Warszawski WIG20 umocnił się o 4,1 proc. Od początku notowań zwyżkowały też główne indeksy Wall Street.

Inwestorzy zignorowali wczoraj nawet nie najlepsze dane z największej gospodarki świata, w tym z rynku nieruchomości. Wczoraj okazało się, że ceny domów w największych amerykańskich metropoliach, mierzone indeksem S&P/Case-Shiller, spadły w lipcu o 4,1 proc. rok do roku, po zniżce o 4,4 proc. miesiąc wcześniej. Wprawdzie jednocześnie wskaźnik zaufania amerykańskich konsumentów do gospodarki, obliczany przez ośrodek analityczny Conference Board, wzrósł we wrześniu do 45,4 pkt z 45,2 pkt w sierpniu, ale ekonomiści oczekiwali jego większej zwyżki.

Skąd więc tak dobre nastroje inwestorów? – Na rynkach widać nadzieję, że liderzy międzynarodowych organizacji i politycy będą prowadzili wspólne działania, aby zapobiec katastrofie gospodarczej. Decydenci poczuli bowiem presję, aby zażegnać kryzys – ocenił Lars Knudsen, zarządzający funduszami LGT Capital Management. – Europejscy liderzy wreszcie zrozumieli powagę kryzysu fiskalnego w strefie euro oraz jakie działania należy w związku z tym podjąć – przyznał Mohamed El-Erian, prezes największego na świecie towarzystwa funduszy obligacji PIMCO.

Optymizm było wczoraj widać nie tylko na giełdach akcji, ale też na rynku surowców. Po siedmiu dniach przeceny drożała nawet o niemal 6 proc. miedź. W górę pięły się także notowania metali szlachetnych.

Wielu ekspertów przestrzega jednak, że duża zmienność na rynkach finansowych może jeszcze powrócić. – Nasz scenariusz zakłada, że ten tydzień będzie na giełdzie udany. Nie tylko dlatego, że potrzebne było już odreagowanie. Istotniejszym czynnikiem jest kalendarz: kończy się kwartał. Po słabszych kwartałach całe zwyżki przypadają na ich ostatnie tygodnie – powiedział Roland Paszkiewicz, szef biura analiz CDM Pekao.

Reklama
Reklama

– Należy jednak zachować ostrożność. Żaden z czynników, które powodowały wyprzedaż akcji, się nie zmienił. Nadal nie wiadomo, jak strefa euro będzie funkcjonowała po nieuniknionej, jak się wydaje, restrukturyzacji greckiego długu. Na podstawie dotychczasowych danych trudno też wyrokować, czy już wszystko, co może czekać gospodarkę, zostało wycenione na rynkach – dodaje ekspert CDM Pekao.

Chociaż ryzyko bankructwa Grecji się nie zmniejszyło, to wczorajszy dzień na wielu giełdach był najlepszy od ponad dwóch lat. Niemiecki indeks DAX zyskał 5,3 proc., najwięcej od 16 miesięcy, ciągnąc paneuropejski wskaźnik Stoxx 600 o 3,6 proc. Warszawski WIG20 umocnił się o 4,1 proc. Od początku notowań zwyżkowały też główne indeksy Wall Street.

Inwestorzy zignorowali wczoraj nawet nie najlepsze dane z największej gospodarki świata, w tym z rynku nieruchomości. Wczoraj okazało się, że ceny domów w największych amerykańskich metropoliach, mierzone indeksem S&P/Case-Shiller, spadły w lipcu o 4,1 proc. rok do roku, po zniżce o 4,4 proc. miesiąc wcześniej. Wprawdzie jednocześnie wskaźnik zaufania amerykańskich konsumentów do gospodarki, obliczany przez ośrodek analityczny Conference Board, wzrósł we wrześniu do 45,4 pkt z 45,2 pkt w sierpniu, ale ekonomiści oczekiwali jego większej zwyżki.

Reklama
Giełda
Trudny początek września, po którym rynki mogą się długo nie podnieść
Giełda
Korekta w Warszawie nie odpuszcza
Giełda
Inwestorzy znów zaczęli martwić się o Francję
Giełda
Zapach korekty spadkowej coraz bardziej wyczuwalny
Giełda
Krajowe indeksy ugięły się po ciężarem podaży
Reklama
Reklama