Reklama
Rozwiń
Reklama

Wysokie opłaty na GPW

Izba Domów Maklerskich dowodzi, że warszawska giełda nie należy do najtańszych parkietów w regionie. Władze giełdy zarzucają raportowi błędy

Publikacja: 20.03.2012 02:35

Wysokie opłaty na GPW

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Dyskusja nad poziomem opłat transakcyjnych pobieranych przez GPW nabiera rumieńców. Izba Domów Maklerskich zaprezentowała wczoraj zestawienie, z którego wynika, że prezes warszawskiej giełdy nie miał racji argumentując niedawno w „Parkiecie", że stawki w Warszawie są „normalne". Przypomniał wtedy, że droższe jest inwestowanie w Wiedniu lub Pradze.

Z danych Izby wynika, że Giełda Papierów Wartościowych jest jednak jedną z najdroższych giełd w regionie. Sprzedaż lub kupno akcji wartych 12,2 tys. zł (średnia wartość zlecenia na GPW) oznacza konieczność zapłaty giełdzie ponad 5 zł. W Budapeszcie jest to 1,8 zł, w Wiedniu 2,4-8,5 zł (zależnie od aktywności brokera), w Stambule – zaledwie 11 gr. W Pradze realizacja tego typu zlecenia kosztuje już 8,6 zł, ale  tamtejsza opłata uwzględnia także koszt rozliczeń (u nas stawka płacona Krajowemu Depozytowi Papierów Wartościowych zwiększa dodatkowo koszty transakcyjne).

– GPW jest teraz na etapie monopolu prywatnego. Inaczej niż większość giełd europejskich, które muszą konkurować z niskokosztowymi pozagiełdowymi platformami obrotu – mówi Janusz Czarzasty, prezes Izby Domów Maklerskich.

– W efekcie warszawski parkiet nie musi jeszcze konkurować cenowo. Dodatkowo prywatyzacja, ostatnie przejęcia i wymiana systemu transakcyjnego powodują duże koszty, które ograniczają skłonność organizatora obrotu do obniżania stawek, a wzmagają presję na maksymalizację wyniku. Nie tego oczekują emitenci, inwestorzy, wreszcie domy maklerskie, którzy w istotnej mierze finansują funkcjonowanie GPW – dodaje.

– Na odpowiedź giełdy długo nie trzeba było czekać. – Po przeanalizowaniu przedstawionych w komunikacie informacji stwierdziliśmy uchybienia metodologiczne oraz nieścisłości, które mogą prowadzić do błędnych wniosków i uproszczeń w interpretacji raportu. Określanie oceny kosztu dostępu do rynku, ponoszonego przez pośrednika wyłącznie do stawki prowizji transakcyjnej jest logicznym i metodologicznym błędem – twierdzi  szef GPW Ludwik Sobolewski.

Reklama
Reklama

Spór o poziom stawek ma znaczenie praktyczne. Brokerzy starali się o obniżenie opłat pobieranych przez GPW o około 15 proc. Giełda skłonna była zaakceptować rabat na poziomie 3 proc. Ostatnio jednak wycofała się z kompromisowej propozycji.

Dyskusja nad poziomem opłat transakcyjnych pobieranych przez GPW nabiera rumieńców. Izba Domów Maklerskich zaprezentowała wczoraj zestawienie, z którego wynika, że prezes warszawskiej giełdy nie miał racji argumentując niedawno w „Parkiecie", że stawki w Warszawie są „normalne". Przypomniał wtedy, że droższe jest inwestowanie w Wiedniu lub Pradze.

Z danych Izby wynika, że Giełda Papierów Wartościowych jest jednak jedną z najdroższych giełd w regionie. Sprzedaż lub kupno akcji wartych 12,2 tys. zł (średnia wartość zlecenia na GPW) oznacza konieczność zapłaty giełdzie ponad 5 zł. W Budapeszcie jest to 1,8 zł, w Wiedniu 2,4-8,5 zł (zależnie od aktywności brokera), w Stambule – zaledwie 11 gr. W Pradze realizacja tego typu zlecenia kosztuje już 8,6 zł, ale  tamtejsza opłata uwzględnia także koszt rozliczeń (u nas stawka płacona Krajowemu Depozytowi Papierów Wartościowych zwiększa dodatkowo koszty transakcyjne).

Reklama
Giełda
Ciężki początek sesji na GPW. WIG20 ląduje na wsparciu
Giełda
Strach przed bańką AI wraca. SoftBank traci 11 procent
Giełda
Udany start notowań na GPW. Pomogła Nvidia
Giełda
Słaby początek dnia na GPW. Panika w energetyce
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Giełda
Podaż w Warszawie nie dała za wygraną. Kolejna sesja na minusie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama