Właśnie on znalazł się na czele rankingu Bloomberga pod względem skorygowanej o ryzyko stopy zwrotu za ostatnie pięć lat. Jest w nim klasyfikowanych 26 funduszy z rodziny PIMCO o aktywach przekraczających miliard dolarów.
Po korekcie o ryzyko stopa zwrotu PIMCO Income Fund za ten okres wynosi 13,8 proc., natomiast Total Return Fund , flagowy fundusz Billa Grossa wypracował 9,6 proc. i uplasował się na czwartej pozycji.- To wskazuje na grubość i jakość analitycznej ławy PIMCO, która jest często pomijana, kiedy ludzie mówią o Billu Grossie- zauważa Eric Jackobsen , analityk z firmy badawczej Morningstar, która w styczniu 2010 roku uznała Grossa za najlepszego menedżera funduszu obligacyjnego w dziesięcioleciu.
Ivascynowi udało się osiągnąć lepszy wynik, gdyż ograniczył zmienność inwestując w wyższej jakości instrumenty bazujące na kredytach hipotecznych, włącznie z tymi nie mającymi wsparcia agencji typu Fannie Mea i Freddie Mac. Interesują go też obligacje korporacyjne uprzywilejowane w strukturze kapitałowej, których posiadacze mają pierwszeństwo w stosunku do innych inwestorów.
Ivascyn ostrożnie podchodzi do stóp zwrotu skorygowanych o ryzyko, jeśli chodzi o porównanie jego rezultatów z wynikami Grossa. Total Return Fund dysponuje 270 miliardami dolarów i „te jabłka", jego zdaniem są nieporównywalne, gdyż oba fundusze mają odmienne cele. Głównym celem PIMCO Income Fund jest zapewnienie inwestorom stałego strumienia dywidend, natomiast Total Return Fund ma wypracować wyższą całkowitą stopę zwrotu, a więc kombinację dochodu z dywidend i aprecjacji udziałów.