Wall Street wystartowała nad kreską choć wzrosty były mizerne. W dobry nastrój rynki wprawiły dane z Niemiec i USA.
W grudniu niemiecki indeks nastrojów gospodarczych Ifo wzrósł drugi miesiąc z rzędu, co zwiększyło nadzieje inwestorów, że gospodarka kraju powoli wychodzi na prostą. Dobrą wiadomością na Starym Kontynencie była też informacja z wtorkowego wieczoru, o tym że Standard and Poor's Ratings Service podwyższył o sześć poziomów długoterminowy rating Grecji do "B minus" z "częściowej niewypłacalności", a perspektywa ratingu jest teraz stabilna.
Dodatkowym pozytywnym impulsem była publikacja liczby listopadowych pozwoleń na budowę w USA, która okazała się najwyższa od 4,5 roku.
W drugiej części sesji nastroje zaczęły się psuć, a wszystko za sprawą komunikatu Białęgo Domu, który poinformował, że prezydent Barack Obama zawetuje przygotowywany przez Republikanów w Izbie Reprezentantów "plan B" w sprawie uniknięcia przewidzianych na 1 stycznia podwyżek podatków, gdyż plan ten nie wystarczy do zrównoważenia budżetu państwa.
Biały Dom i Republikanie w Kongresie toczą zażarty spór na temat środków zaradczych, jakie należy podjąć w sytuacji grożącego klifu fiskalnego - czyli zniesienia wraz z nowym rokiem ulg podatkowych przy równoczesnym znacznym ograniczeniu wydatków federalnych, czego efektem mogłaby być silna recesja w gospodarce USA.