Pekao – Na początku dnia wycena banku wykazywała słabość. Nie była ona duża, ale to właśnie Pekao wraz z PKN były tymi spółkami, które wpływały negatywnie na wartość WIG20. W trakcie dnia sytuacja się poprawiła, ale w fazie popołudniowej ponownie dała o sobie znać podaż, co skutkowało wyznaczeniem minimum sesji.
Po kilku dniach biernej postawy kupujących w końcu się ta grupa ujawniła. Owocem tego nie było wprawdzie silne odreagowanie przeceny, ale już fakt zatrzymania spadku powinien wystarczyć. O zakończeniu korekty przesądzić musi bardziej zdecydowany wzrost cen.
WIG20 na początku sesji zyskiwał na wartości 0,14 proc. Obrót był niewielki. Po pierwszych minutach notowań do akcji przystąpiła grupa inwestorów pozbywających się akcji. To było pokłosie poprzednich dni i panujących na rynku nastrojów, które były dalekie od optymizmu. Fala spadków doprowadziła do wyznaczenia przez średnią rynkową nowych minimów korekty spadkowej. Pojawienie się ich nie skutkowało przyspieszeniem przeceny, co było w takiej sytuacji zupełnie normalne, ale osłabła chęć do sprzedaży. Pojawili się też pierwsi kupujący, których teraz zaczęło być widać.
Po tej chwili słabości i szybkiego zwrotu przyszła pora na powolny wzrost cen. Trwał on do południa. Aktywność kupującym pozwoliła na oddalenie się indeksu dwudziestu najważniejszych spółek z GPW od dołka na odległość ponad 30 pkt. Taka zmiana była zbyt mała, by przyjąć, że pojawił się sygnał powrotu na rynek chętnych do zakupów, ale był wystarczający, by uznać, że pojawiła się realna szansa na zakończenie fali spadków, jaka trwa od ponad miesiąca. Takich okazji było już w tym czasie kilka, a zatem warto z wnioskiem o końcu korekty spadkowej poczekać do chwili, aż nie pojawią się sygnały wskazujące na to, że chęć zakupów akcji przewyższyła chęć do ich sprzedaży.
W trakcie dnia miały miejsce publikacja danych makroekonomicznych w Wielkiej Brytanii i Niemczech. W obu wypadkach była to dynamika produkcji przemysłowej i w obu wypadkach okazała się ona zbliżona do oczekiwań. W godzinach popołudniowych swoje decyzje dotyczące polityki pieniężnej ogłosiły banki centralne w Wielkiej Brytanii i strefie euro. Większość analityków zakładała, że parametry monetarne nie zostaną zmienione i faktycznie takie decyzje podjęto. O 14:30 opublikowano pakiet danych dotyczących amerykańskiego rynku pracy, ale i stąd rynki finansowe nie otrzymały impulsu. Publikacje okazały się niemal takie, jakich oczekiwano.