Notowania WIG20 rozpoczął od symbolicznego wzrostu. Jak się później okazało były to miłe złego początki. Już bowiem po kilku minutach po rozpoczęciu handlu indeks największych spółek znalazł się pod kreską i pozostał tam aż do końca notowań.
Notowaniom nie pomogła nawet zmiana na stanowisku Ministra Finansów. Przed południem premier Donald Tusk ogłosił, że z resortem rozstaje się Jacek Rostowski. Jego następcą został Mateusz Szczurek, który ostatnio pracował w ING jako główny ekonomista na Europę Środkową i Wschodnią. Mimo, że jego nominacja była wielkim zaskoczeniem to inwestorzy giełdowi w ogóle nie zareagowali na tą informację. Dla nich ważniejsze okazał się protokół po posiedzeniu Rezerwy Federalnej, który ma rzucić nowe światło na to jak, może w kolejnych miesiącach wyglądać polityka monetarna w Stanach Zjednoczonych. Jego publikację przewidziano jednak dopiero po zakończeniu sesji w Europie. Nie dziwi więc fakt, że niemal przez całą sesję byliśmy świadkami niewielkiej zmienności. Inwestorzy pozostali także obojętni na informacje makroekonomiczne, które ukazały się w ciągu dnia – a te były całkiem niezłe. Okazało się bowiem, że sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych wzrosła w październiku o 0,4 proc. To największy wzrost od trzech miesięcy. Wynik ten był także lepszy od oczekiwań analityków. Nie zmienił on jednak obrazu rynku. WIG20 ostatecznie stracił 0,2 proc. Całkiem nieźle zaprezentowały się małe i średnie spółki. mWIG40 zyskał 0,64 proc. zaś sWIG80 urósł o symboliczne 0,05 proc. Całkiem nieźle prezentuje się aktywność inwestorów. Na całym rynku obroty wyniosły prawie 920 mln zł.
Warszawa w swoim oczekiwaniu na wieczorne informacji ze Stanów Zjednoczonych nie była jednak osamotniona. Również na innych europejskich rynkach inwestorzy wstrzymywali się z bardziej zdecydowanymi ruchami. Niemiecki DAX w momencie zamknięcia notowań w Warszawie oscylował przy poziomach wtorkowego zamknięcia, podobnie zresztą jak francuski CAC40.
Jutrzejszy dzień oprócz „konsumpcji" informacji z protokołu Rezerwy Federalnej powinny zdominować odczyty indeksów PMI z największych gospodarek. Z krajowego podwórka poznamy m.in. dane o produkcji przemysłowej w październiku. Na brak emocji inwestorzy nie powinni więc narzekać.
PRT