Oznacza to, że był to już drugi z kolei spadkowy tydzień na warszawskim parkiecie. Zarówno w pierwszym, jak i drugim tygodniu oczy inwestorów były zwrócone na Wschód Europy – na konflikt ukraińsko-rosyjski oraz rosyjską odpowiedź na europejskie i amerykańskie sankcje. Moskwa podjęła bowiem decyzje o nałożeniu embarga na import wybranych produktów rolno-spożywczych. Sankcje dotkną 28 krajów Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone, Kanadę, Australię oraz Norwegię. Zarówno wczoraj jak i dziś media oraz eksperci prześcigali się w liczeniu potencjalnych strat, które spowoduje nałożenie tych ograniczeń. Tylko w Polsce straty rodzimego rolnictwa mogą wynieść nawet 500 mln euro. Rynkom nie pomaga nawet fakt, że Komisja Europejska obiecała pomóc rolnikom, którzy stracą na embargu. W przyszłym tygodniu mają się odbyć spotkania w tej sprawie.

Na polskiej giełdzie najgorzej radziły sobie najmniejsze i najmniej płynne spółki zgrupowane w WIG250. Indeks zmniejszył wartość o 1,25 proc. względem czwartkowego zamknięcia. W przypadku WIG50 był to spadek o 0,9 proc., a WIG30 0,73 proc. Wartość obrotu wyniosła 603,33 mln zł, z czego aż 526,43 mln zł przypadało na spółki wchodzące w skład WIG30, a 49,84 mln zł na firmy z WIG50. Największe spadki w gronie blue chips zanotował ukraiński Kernel Holding, którego notowania wzrosły o 4,86 proc. Następny był Bank Handlowy z rezultatem 2,12 proc., Enea z wynikiem 0,76 proc., Energa (0,68 proc.) oraz Boryszew (0,5 proc.). Stracili natomiast akcjonariusze LPP (-2,83 proc.), Tauronu (2,36 proc.), TVN (-2,21 proc.) oraz Eurocashu (-2,02 proc.). Chętnych nie było też na papiery Grupy Azoty (-1,94 proc.) oraz Alior Banku (-1,87 proc.). Wśród mniejszych spółek pozytywnie wyróżniły się: Agora (3,27 proc.), Intercars (2,86 proc.), Amrest (1,49 proc.) oraz Farmacol (1,07 proc.). W opozycji do nich znalazły się: Astarta (-5,22 proc.), Neuca (-4,99 proc), BPH (-4,62 proc.) oraz Polnord (-4,24 proc.).

Uwagę zwraca fakt, że podczas piątkowej sesji aż 49 spółek notowanych na warszawskiej giełdzie ustanowiło swoje roczne minimum notowań. W gronie tym znalazły się m.in.: Action, Agora, Astarta, Bumech, BNP Paribas Bank Polska, BPH, Berling, CI Games, Amrest, Groclin, Getin Holding, Harper, Hygienika, JSW, Idea TFI, Henryk Kania, Famur, LiveChat oraz KB Dom. Dla porównania – żadna ze spółek nie ustanowiła na tej sesji rocznego rekordu notowań. O nastawieniu warszawskich inwestorów najlepiej mówi fakt, że aż 61 proc. wszystkich spółek notowanych na GPW zanotowało w piątek spadek kursu, podczas gdy wzrost kursu dotyczył tylko co piątej firmy.

Na pocieszenie można spojrzeć na inne europejskie rynki, gdzie przecena była jeszcze większa. I tak, grecki Athex Composite stracił aż 4 proc., łotewski OMX znalazł się 3,44 proc. pod kreską, litewski OMX – 1,57 proc., a estoński OMX -1,53 proc. Niedźwiedzie nie ominęły też parkietów w Holandii, Portugalii czy Finlandii. Relatywnie niewiele tracił niemiecki DAX (-0,36 proc.), francuski CAC40 (-0,10 proc.) oraz brytyjski FTSE250 (-0,06 proc.). Hiszpański IBEX35 znalazł się 0,25 proc. powyżej czwartkowego kursu odniesienia, a liderem europejskich wzrostów paradoksalnie został rosyjski RTS (1,09 proc.). Tamtejsi inwestorzy nie mają jednak wielu powodów do zadowolenia. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca wartość głównego indeksu tamtejszej giełdy spadła o ponad 16 proc.