Pandemia zamknęła knajpki i popchnęła Polaków w stronę dań gotowych – wynika ze statystyk sprzedaży. Nielsen zaobserwował aż 41-procentowy skok sprzedaży chłodzonych dań gotowych. Analitycy rynku tłumaczą to lockdownem i szczuplejszym portfelem młodych konsumentów.
Gotowiec zamiast knajpki
Do pandemii największe nadzieje dań gotowych budziła półka premium: luksusowe sushi wprowadzały nawet dyskonty. Po dwóch latach sytuacja zmieniła się diametralnie. Dziś na ten rynek najmocniej oddziałuje pandemia oraz niepokoje związane z wojną w Ukrainie i nadal rozpędzającą się inflacją. W efekcie dania gotowe rosną być może kosztem drobnej gastronomii, ale klienci, zamiast po sushi, sięgają po dania ekonomiczne.
– Wartość rynku sprzedaży kategorii dań gotowych z lodówki, jak kotlety, hot dogi, burgery, w ostatnim roku –kończącym się w marcu 2022 r. – wyniosła ponad 1,2 mld zł – informuje Magdalena Mucha, starszy specjalista ds. obsługi klienta z NielsenIQ.
Ta półka jest mocno rozwojowa – w ujęciu rocznym sprzedaż wzrosła o 41 proc. Płacimy więcej, ale i kupujemy więcej, niebagatelny skok o 29 proc. widać w ilości sprzedanych towarów. Szacunki nieco się różnią, np. Centrum Monitorowania Rynku ocenia wzrost sprzedaży dań gotowych (w ciągu ostatnich 12 miesięcy, zakończonych w kwietniu 2022 r.) na 32,2 proc. – z zastrzeżeniem, że chodzi o sklepy małoformatowe. Dania gotowe obroniły się w pandemii, CMR zauważa, że w pierwszym roku epidemii kategoria ta wzrosła o 6 proc., gdy zamknięci w domach ludzie byli przymuszeni do gotowania. Sprzedaż w 2021 r. to było już 12 proc. w ujęciu rocznym, a najnowsze dane mówią już o wzroście 32-procentowym. Sprzedaż najwyraźniej właśnie się rozpędza.