Reklama

Dotacje zaburzają konkurencję

Rozmowa z dr Małgorzatą Starczewską-Krzysztoszek, główną ekonomistką Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan

Publikacja: 04.11.2012 15:00

Dotacje zaburzają konkurencję

Foto: Archiwum Domowe

Dziś przedsiębiorcy mogą korzystać z unijnych form finansowania zwrotnego prawie na każdym etapie swojego rozwoju. Patrząc z ich punktu widzenia, co jest istotniejsze – wsparcie na start czy to pozwalające np. na ekspansję na zagraniczne rynki?

Wszystko zależy od charakteru działalności. Porównajmy sytuację osoby, która chce rozpocząć świadczenie prostych usług, np. księgowych. I osobę, która zamierza coś produkować. Obie są na początku drogi. Ale w tym drugim przypadku od razu na wstępie potrzebne są duże nakłady kapitałowe, więc dla niej kluczowa będzie możliwość skorzystania z finansowania zewnętrznego na starcie. Natomiast później wiele zależy od skali działania. Od tego, jak się firma rozwija, jakie planuje inwestycje, jak wielu klientów ma zamiar pozyskać itp. Im ambitniejsze plany, tym większe zapotrzebowanie na pieniądze.

A czy firmy, które już okrzepły na rynku, nie powinny mieć skumulowanych pewnych środków na dalszy rozwój? Wciąż potrzebne jest im finansowanie zewnętrzne?

Firmy, które się rozwijają, mają cały czas zapotrzebowanie na kapitał, a nie jego nadwyżki. Większość biznesów potrzebuje zewnętrznego finansowania, bo w oparciu o oszczędności nie daje się najczęściej osiągnąć ekspansji.

Czy z punktu widzenia całej gospodarki lepiej wspierać start-upy czy firmy już działające?

Reklama
Reklama

Instrumenty zwrotne powinny odpowiadać na potrzeby firm. Tyle że niektóre przedsięwzięcia powinny być traktowane wyjątkowo. Projekty wysoce innowacyjne są bardziej ryzykowne: 90 na 100 nie przynosi zysków, za to w 10 przypadkach są to zyski ponadprzeciętne. Przy projektach innowacyjnych warto stosować miks – trochę dotacji, trochę instrumentów zwrotnych. Natomiast w przypadku finansowania „zwykłej" działalności powinny być wyłącznie instrumenty zwrotne ewentualnie z niewielkimi elementami dotacji w postaci niższego o 1–2 pkt proc. od rynkowego dostępu do kredytu czy pożyczki.

Jest pani zdecydowanym przeciwnikiem dotacji?

W tej kwestii mam rzeczywiście dosyć ortodoksyjne poglądy. Dotacje zaburzają konkurencję. Jest ich tak mało, że trafiają do 2-3 proc. firm. A co z pozostałymi 98 proc.? Dotacje powinny wspierać rozwój np. infrastruktury, z której korzystają w równym stopniu wszyscy, np. drogi, instytucje itp. A także projekty badwczo-rozwojowe o dużym potencjale.

Unijne wsparcie zwrtone to wciąż publiczne pieniądze. Dlaczego UE chce się angażować w taką działalność?

Rynek finansowy jest zupełnie różny od sektora przedsiębiorstw. Banki są instytucjami zaufania publicznego, nawet te w 100 proc. prywatne. Dysponują naszymi depozytami, nie mogą więc podejmować podwyższonego ryzyka. Te reguły zmuszają je, by 10 razy przyglądać się każdej pożyczanej złotówce. I nawet gdy ktoś ma świetny pomysł i może on przynieść duże zyski, jeśli nie ma się wystarczających zabezpieczeń, bank powie „nie". Dlatego potrzebne jest zaangażowanie publicznych pieniędzy, które są w stanie wziąć na siebie większe ryzyko.

Fundusze europejskie
Jak Fundusze Europejskie zmieniają Polskę
Fundusze europejskie
Donald Tusk: za błędy w KPO w 100 proc. odpowiada PiS
Fundusze europejskie
KPO zmienia Polskę. Ogromne pieniądze z UE na wzmocnienie i unowocześnienie kraju
Fundusze europejskie
Tło afery z KPO sięga czasów PiS. „Nie zrobisz audytów wszystkiego”
Fundusze europejskie
Burza wokół KPO może wywołać kryzys w rządzie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama