Dziś przedsiębiorcy mogą korzystać z unijnych form finansowania zwrotnego prawie na każdym etapie swojego rozwoju. Patrząc z ich punktu widzenia, co jest istotniejsze – wsparcie na start czy to pozwalające np. na ekspansję na zagraniczne rynki?
Wszystko zależy od charakteru działalności. Porównajmy sytuację osoby, która chce rozpocząć świadczenie prostych usług, np. księgowych. I osobę, która zamierza coś produkować. Obie są na początku drogi. Ale w tym drugim przypadku od razu na wstępie potrzebne są duże nakłady kapitałowe, więc dla niej kluczowa będzie możliwość skorzystania z finansowania zewnętrznego na starcie. Natomiast później wiele zależy od skali działania. Od tego, jak się firma rozwija, jakie planuje inwestycje, jak wielu klientów ma zamiar pozyskać itp. Im ambitniejsze plany, tym większe zapotrzebowanie na pieniądze.
A czy firmy, które już okrzepły na rynku, nie powinny mieć skumulowanych pewnych środków na dalszy rozwój? Wciąż potrzebne jest im finansowanie zewnętrzne?
Firmy, które się rozwijają, mają cały czas zapotrzebowanie na kapitał, a nie jego nadwyżki. Większość biznesów potrzebuje zewnętrznego finansowania, bo w oparciu o oszczędności nie daje się najczęściej osiągnąć ekspansji.
Czy z punktu widzenia całej gospodarki lepiej wspierać start-upy czy firmy już działające?