Artur osiecki
Przyszły rok, przynajmniej jego pierwsza połowa, będzie zapowiadanym od dawna przez ekspertów ds. funduszy UE okresem dotacyjnej posuchy. Wynika to z faktu, że w pierwszym półroczu 2014 r. Polska będzie finalizować negocjacje z Komisją Europejską dotyczące tzw. umowy partnerstwa oraz nowych (krajowych i regionalnych) programów operacyjnych.
Jednak jak wskazują eksperci firmy doradczej PwC, może to być okres, który zachęci polskich przedsiębiorców do sięgnięcia po dotacje z nowego (i największego w historii UE) programu ramowego na rzecz badań naukowych i innowacji, jakim jest „Horyzont 2020" z siedmioletnim budżetem sięgającym 80 mld euro. Program ten jest podzielony na trzy filary.
W przypadku filaru II „Wiodąca pozycja w przemyśle" oraz filaru III „Wyzwania społeczne" około 20 proc. budżetu, tj. ponad 9 mld euro, przeznaczono dla małych i średnich firm (na cały okres 2014–2020). Komisja Europejska ogłosiła już (11 grudnia br.) 64 konkursy z różnych dziedzin i zamknięcie części z nich nastąpi już na przełomie marca i kwietnia 2014 r. (choć część będzie otwarta nawet przez rok). Tylko w ciągu pierwszych dwóch lat funkcjonowania programu do wzięcia (ze wszystkich trzech filarów) będzie 15 mld euro, z czego w 2014 r. 7,8 mld euro (z tego połowa dla firm).
Sięgnięcie po te środki może być jednak dla polskich firm trudne. Choćby ze względu na jego złożoność (trzy filary, 17 programów, podprogramy, obszary tematyczne – tylko w II i III filarze jest ich 458, konkursy – łącznie będzie ich 64, i rundy) oraz to, że po granty trzeba ubiegać się w konsorcjach, w skład których muszą wchodzić co najmniej trzy niepowiązane podmioty z trzech różnych krajów, w tym najlepiej jedna jednostka naukowa.