Jak wskazuje Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji te wykrywane są przede wszystkim związane z dopłatami dla rolników np. zawyżaniem wielkości działek rolnych, co wpływa na wysokość dopłat. Są to jednak sporadyczne i stosunkowo drobne nadużycia.
Statystyki wskazują też, że jeszcze mniej nieprawidłowości dotyczy inwestycji finansowanych z funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności. Te najczęściej wykrywane to naruszenia prawa związane z przetargami i fałszowaniem dokumentów oraz zawyżaniem kosztów personelu biorącego udział w realizacji dotowanych projektów. Do wyjątków należą inwestycje, w których np. zamiast sześciu kortów tenisowych wybudowano pięć i to z oświetleniem gorszym niż przewidziano. W przypadku tzw. projektów miękkich ewenementem są szkolenia, które de facto się nie odbyły.
– Niewielka liczba wykrytych nieprawidłowości może wynikać z dwóch powodów. Albo wszystko odbywa się zgodnie z prawem i po prostu w Polsce nie popełniamy przestępstw związanych ze środkami europejskimi albo nie potrafimy ich wykrywać – ocenia Krzysztof Wiciak z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Dodaje jednak, że skłania się ku pierwszej interpretacji. – Jak wskazują sami beneficjenci system związany z dotacjami z UE jest naprawdę szczelny, a kontrole są bardzo surowe. Jeśli policja pyta o beneficjenta to reakcja jest naprawdę paniczna – wyjaśnia.
– W Polsce wykrywane są głównie drobne sprawy związane z dopłatami rolnymi. To dobrze, że są ujawniane, ale zważywszy na to Polska jest największym odbiorcą środków z unijnej polityki spójności na lata 2007-2013 zastanawiające jest, że nie trafiają do nas zgłoszenia dotyczące realizacji dużych projektów infrastrukturalnych – ocenia Marek Kaduczak z Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). Jego urząd sfinansował cykl szkoleń dla policjantów, prokuratorów i instytucji kontrolnych, które mają zapobiec szerzeniu się nadużyć przy dystrybucji środków z UE.